Tytuł: „Wiara”
Autor: Anna Kańtoch
Wydawnictwo: Otwarte
Forma książki: ebook
Gatunek: kryminał
fot. Katarzyna Denisiuk |
Dwa
lata temu przeczytałam „Łaskę” Anny Kańtoch. Książka
zrobiła na mnie duże wrażenie i oceniałam ją na ocenę bardzo
dobry. „Wiarę” tej samej autorki miałam w planach. Czekała
spokojnie na czytniku, przyznam trochę zapomniana. Traf chciał, że
Wojciech Chmielarz na spotkaniu w Tarnowie wyciągnął ją na
światło dzienne - w odpowiedzi na pytanie co czyta, co poleca – i
tym sposobem „Wiara” znalazła się na pozycji „teraz czytam”.
Po
lekturze mam jedną, główną refleksję - ta książka może mieć
tyle samo zwolenników co przeciwników. Jednak patrząc na oceny na
portalu Lubimy Czytać, tych pierwszych jest zdecydowanie więcej i
ja do tej grupy również należę.
Co
takiego można książce zarzucić, co w moim odczuciu zadziałało
na plus i co sprawiło, że daję jej wysoką ocenę? Miejsce akcji -
małe miasteczko na Żywiecczyźnie, czas akcji – czasy PRL, z
milicjantami, Polonezami i wszystkimi ograniczeniami związanymi z
brakiem zaawansowanej elektroniki i współczesnych cudów techniki,
klimat – wiejski, zaściankowy, gdzie instytucja księdza
proboszcza jest jednym z głównych filarów. Trzeba nie lada
umiejętności i pisarskiego zadziora, żeby z takiej mieszanki,
która nie wrze, ale lekko faluje i tylko od czasu do czasu burzy się
na krótką chwilę, stworzyć kryminał, który czyta się z wielkim
zainteresowaniem i nawet nie wiadomo kiedy dochodzi się do końca
powieści.
Mamy
rok 1986. Śledztwo rozpoczyna się od znalezienia na torach
kolejowych ciała młodej dziewczyny. Zwykle w małych
miejscowościach wszyscy doskonale się znają i wydawałoby się, że
identyfikacja zwłok powinna być bezproblemowa, jednak nic bardziej
mylnego. Nie wiadomo kim jest dziewczyna, ani skąd przyjechała.
Sprawę prowadzą miejscowi milicjanci oraz kapitan z Komendy
Wojewódzkiej. Co więcej, swoje prywatne dochodzenie rozpoczyna
proboszcz miejscowej parafii, w trakcie którego odkrywa skrywane i
wstydliwe fakty z życia miasteczka i duchownych, którzy sprawowali
przed nim posługę duszpasterską.
To
co jedni uważają za grzech, dla innych może być świętością.
„Wiara”
Anny Kańtoch nie jest książką, która wbija w fotel, ale
niewątpliwie dostarcza bardzo dobrej rozrywki. Jeśli tylko
czytelnik ma ochotę na wyrwanie się z huczącego miasta, cofnięcie
się w czasie, wkroczenie pomiędzy małą, hermetyczną społeczność
oraz doświadczenie upalnego, dusznego lata w otoczeniu zieleni lasu
i bryzy znad jeziora, to „Wiara” jest trafionym wyborem.
Ocena:
5/6
"Łaska" wywarła na mnie pozytywne wrażenia, zatem na pewno przeczytam także "Wiarę".
OdpowiedzUsuń