29 maja 2017

"Kasięgobójca"

Tytuł: "Księgobójca"
Autor: Maja Wolny
Wydawnictwo: Czarna Owca
Forma książki: audiobook; czyta Maciej Jabłoński


fot. Katarzyna Denisiuk


Przyciągnął mnie tytuł - "Księgobójca", kapitalna okładka i autorka - polska autorka - Maja Wolny. A że bardzo lubię poznawać rodzimych pisarzy, więc długo się nie zastanawiałam. Niestety już na samym początku zazgrzytało mi w uszach - lektor, Maciej Jabłoński nie najlepiej poradził sobie z interpretacją.

Akcja książki osadzona jest w Amsterdamie, mieście, które zafascynowało autorkę i tę chemię naprawdę czuć. Nigdy tam nie byłam, a miałam wrażenie, jakby było wprost przeciwnie.
Umiera renowator zabytkowych mebli Jan Visser. Przyczyna śmierci wydaje się jasna i oczywista, jednak policjantka Eva Paelinck, której marzeniem były studia medyczne, a oględziny zwłok to jej konik, doszukuje się drugiego dna. To nie jest jedyny wątek kryminalny, jednak w "Księgobójcy" nie gra pierwszych skrzypiec. Za to warstwa obyczajowa jest dużo bardziej rozbudowana i ciekawsza.
Poznajemy Wiktora Krzesima, Polaka, niegroźnego dziwaka, który prowadzi niewielką księgarnię i od ponad 30 lat sprzedaje książki. Tutaj nie można kupić zwykłego przewodnika, za to księgarz oferuje literaturę wschodnio-europejską i klasyczną. Książki są jego miłością, czasami zaborczą.

"Ja sprzedaję ludziom zapomnienie. Dzięki książkom mogą wyrwać się z niewoli czasu. Dobra literatura, to bilet w nieskończoność, w bezczasowe trwanie w fotelu aż do ostatniej kartki."

"Tu się sprzedaje zapomnienie, emocje. Czasami jedyny ratunek dla zdesperowanych umysłów."

Muzą, do której wzdycha jest Marianna Keller, również Polka - agentka nieruchomości. Dla niej sprowadza różne dzieła literackie i wyczekuje z utęsknieniem cotygodniowego spotkania. Dobry los sprawia, że wraz ze swoimi przyjaciółmi Marianna realizuje marzenie wspólnego zamieszkania na starość w jednej kamienicy. Ot, dom spokojnej starości w gronie najbliższych, znanych sobie od lat osób. A że kamienica znajduje się naprzeciwko księgarni Krzesima, może on do woli obserwować życie ich mieszkańców.

Duży plus za nieoczywistość wątku kryminalnego, jednak jeszcze większą wartością dodaną w "Księgobójcy" jest obyczajowa otoczka. Poznajemy ludzi z pasją, ludzi pełnych miłości, nie do końca odwzajemnionej i ludzi starych, bo tutaj właśnie bohaterami są osoby w jesieni życia. Poza tym autorka poruszyła temat emigracji. Dowiadujemy się kiedy i dlaczego Marianna i Wiktor zamieszkali w Holandii.



Audiobooka oceniam na 4, a książkę na 5. Dlatego jeśli macie wybór, to czytajcie a nie słuchajcie.

28 maja 2017

"Powtórnie narodzony"

Tytuł: "Powtórnie narodzony"
Autor: Margaret Mazzantini
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumaczył: Alina Pawłowska-Zampino
Format książki: papierowa


fot. Katarzyna Denisiuk


Pod wpływem impulsu i bardzo dobrych recenzji wypożyczyłam z biblioteki "Powtórnie narodzonego" Margaret Mazzantini. Był to pewniak na bardzo dobrą książkę, na niezapomniane wrażenia. Liczyłam, że zostanę emocjonalnie przeczołgana i lektura wgniecie mnie w fotel. I co? I nic. 

Włoska reporterka Gemma, razem ze swoim szesnastoletnim synem Pietro jedzie w podróż sentymentalną do Sarajewa. Spotyka się z przyjacielem z przeszłości Gojko, bośniackim poetą, który kiedyś był jej przewodnikiem po nieznanym kraju i dzięki któremu poznała miłość swojego życia Diega, fotografa z Genui.

"Potrzebowałam przyjaciół i wspomnień. Nie wystarczyło mi moje życie, potrzebowałam starego cierpienia, świadka tamtych dni, kogoś kto tam był."

Uczucie pomiędzy Gemmą a Diego rozkwitło. Chcieli być razem. Chcieli mieć dziecko. To przemożne pragnienie zdeterminowało ich dalsze życie, ich dalsze losy. Tragizm ich sytuacji potęgowało okrucieństwo jugosłowiańskiej wojny.
Ile klęsk można w życiu przeżyć? Z ilu upadków można się podźwignąć?

"To dziecko jest tym, czego pragnęłam od dawna, jest powodem dla którego przeszliśmy przez to piekło, czekało na nas jak przeznaczenie."

Długo zastanawiałam się dlaczego nie ma zachwytów z mojej strony. Bardzo emocjonalna i dojmująco smutna historia, nie podana i opisana w sposób oczywisty i błahy. Namacalnie, realistycznie przedstawione tło historyczne. Czego tu się czepiać? Doszłam do wniosku, że bardzo przeszkadzał mi język - porównania, metafory. Książkę czytało mi się ciężko. Musiałam się wczytywać w niemal każde zdanie, a to na dłuższą metę mnie zmęczyło.

"Oczy Diega były rozbiegane, rzęsy przypominały odnóża umykających insektów."
"Dziobałam ciepławe, słodkie kłamstwo rozsmarowane niepewną jeszcze kaligrafią mego syna."

"Powtórnie narodzony" ma bardzo wysokie oceny, a ja niestety nie poczułam tego czegoś. Jednak daleka jestem od tego, żeby tej książki nie polecać. Przypuszczam, ba nawet wiem, że wielu osobom ta lektura przysporzy książkowego kaca, bo jest warta przeczytania.

PS Rewelacyjna okładka!

26 maja 2017

"Farma"

Tytuł: "Farma"
Autor: Tom Rob Smith
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczył: Andrzej Szulc
Forma książki: ebook


fot. Katarzyna Denisiuk


Spotkałam się z bardzo różnymi, a nawet skrajnymi opiniami na temat "Farmy" Toma Roba Smitha, dlatego też musiałam na własnej skórze przekonać się, czy mnie porwie, czy rozczaruje.

Tytułowa farma znajduje się w Szwecji. Kupiona okazyjnie przez Chrisa i Tildę, starsze małżeństwo, które zdecydowało się opuścić Anglię i schyłek życia spędzić w spokojnej, wielskiej okolicy. Wybór Skandynawii nie jest do końca przypadkowy, gdyż Tilda jest Szwedką. Daniel, ich jedyny syn, zajęty swoim życiem, cały czas ma nie po drodze, żeby odwiedzić rodziców, a i kontakt z nimi jest sporadyczny. Wszystko się zmienia w momencie, gdy do Daniela dzwoni Chris z informacją, że Tildę zamknięto w szpitalu psychiatrycznym, a kolejny telefon jest od mamy, że leci do niego. Szaleństwo!
Nie chciałabym być w skórze Daniela, który musi się zmierzyć z "teoriami spiskowymi", które przedstawia mu mama, i na poparcie których ma zbierane przez siebie dowody, a tym co dyktuje mu rozum i próbuje przekazać tato. Najsmutniejsze i najbardziej przerażające jest to, że Tilda oskarża męża o udział w grupie wykorzystującej seksualnie młode dziewczęta. Sen wariata!

Autor zastosował bardzo ciekawą narrację - to głównie rozmowa syna z matką a raczej jej wypowiedzi. Niektórym może to przeszkadzać, mi bardzo przypadło do gustu. Wciągnęła mnie historia opowiedziana przez Tildę. Dowody, które skrupulatnie, niemal z maniakalną precyzją i nieraz z obejściem prawa zbierała, jasno wskazywały kto jest winien i co się działo. Jednak w zestawieniu z dochodzeniem Daniela i faktami, które ujawnił, konstrukcja zbudowana przez Tildę zaczyna się chwiać, odpadają kolejne "cegiełki". Czy żmudnie budowany świat Tildy przetrwa, czy też nastąpi armagedon? Co jest prawdą, a co ułudą?

Autor bawił się ze mną jak chciał i ja mu na to pozwoliłam. Książka bez wątpienia mnie porwała. Kupuję ją w całości!

PS Znacie "System" tego samego autora? Zupełnie inna bajka i warto po nią sięgnąć.

24 maja 2017

"Zapisane w wodzie"

Tytuł: "Zapisane w wodzie"
Autor: Paula Hawkins
Wydawnictwo: Świat Książki
Tłumaczenie: Jan Kraśko
Forma książki: audiobook; słuchowisko


fot. Katarzyna Denisiuk


Intrygujący tytuł, znana autorka, przyciągająca wzrok okładka i audiobook w formie słuchowiska, w którym głosy udzieliło grono świetnych aktorów/lektorów. To wszystko spowodowało, że sięgnęłam po "Zapisane w wodzie" Pauli Hawkins. Słuchając książki miałam bardzo mieszane uczucia zarówno co do treści, jak i wrażeń słuchowych.

Beckford, małe miasteczko, z przepływającą i niemal oplatającą go rzeką. A w zakolu rzeki Topielisko, o niechlubnej sławie, znane wszystkim mieszkańcom miejsce, gdzie życie straciło wiele kobiet. Ginie Nel Abbott, pisarka i fotograf. Popełniła samobójstwo, czy ktoś jej pomógł? Do miasteczka przyjeżdża siostra Nel Jules, z którą nie utrzymywała od lat kontaktów. Co wydarzyło się miedzy siostrami, co je aż tak poróżniło? Bezdzietna siostra oprócz opieki nad nastoletnią siostrzenicą, stara się wyjaśnić okoliczności śmierci siostry. Na wierzch wypływają tuszowane wydarzenia i skrywane tajemnice. 

Fabuła mogłaby zaciekawić, wciągnąć, ale co z tego skoro nie ma żadnej akcji! Powinno być żwawo, jak w górskim potoku, albo przynajmniej rzece, a jest jak w wysychającym strumyczku... Niewątpliwie nie zawsze musi być dynamicznie, żeby było ciekawie, ale w tej książce coś nie zagrało. Owszem czuć było duszny klimat małego miasteczka, złowrogiej rzeki, ale myślę, że to wrażenie odniosłam tylko dzięki temu, że książkę wysłuchałam. 

Słuchowiska są genialne i takie miałam zdanie ... do "Zapisane w wodzie". Czytają świetni aktorzy, których znam z innych realizacji, ale zbyt duża ilość postaci sprawiła, że było to ciężkostrawne (przy okazji radzę robić notatki kto jest kim, bo bohaterowie wyskakują jak króliki z kapelusza). Gdyby jeszcze jednemu głosowi była przypisana jedna postać, to myślę, że odbiór byłby lepszy a tak wyszedł taki miszmasz. 


Niestety nie polecam ani książki ani audiobooka.

PS Paula Hawkins jest autorką "Dziewczyny z pociągu".

23 maja 2017

"Siedem sióstr"

Tytuł: "Siedem sióstr"
Autor: Lucinda Riley
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczył: Marzena Rączkowska, Maria Pstrągowska
Forma książki: ebook


fot. Katarzyna Denisiuk


Czytając głównie thrillery, kryminały i książki sensacyjne, bardzo lubię sięgnąć od czasu do czasu do literatury tak zwanej kobiecej. Mam kilka autorek-pewniaków, które nigdy mnie nie zawodzą i zawsze zabierają mnie w bajeczne podróże i snują cudne historie. Jedną z nich jest Lucinda Lirey.
"Siedem sióstr" to ostatnia z wydanych w Polsce książek tej pisarki i, co cieszy mnie niezmiernie, jedna z siedmiu z cyklu.

Początek jest bardzo tajemniczy. Atlantis - prywatne królestwo Pa Salta i jego sześciu adoptowanych córek, które wybrał jak były niemowlakami. Miejsce wyjątkowe, magiczne, znajdujące się nad brzegiem Jeziora Genewskiego, które zapewniało dziewczynkom poczucie bezpieczeństwa i czuły się tam kochane. Każdej z córek nadał imię jednej z Siedmiu Sióstr, jego ulubionej gromady gwiazd. Maja, Alkione (Ally), Asterope (Star), Celaeno (CeCe), Tajgete (Tiggy) i Elektra. 

"Tata, czy kiedyś przywieziesz do domu naszą siódmą siostrę? - zapytałam. (...)
-Nie Maju. Bo nie udało mi się jej odnaleźć."

Pa Salt umiera, a jego śmierć jest niemal zaplanowana, choć nie popełnił samobójstwa, a dalsze działania wyreżyserowane. Ojciec zostawia córkom wskazówki, które, jeśli tylko będą chciały, pomogą im dotrzeć do korzeni, poznać swoje dzieje i prawdziwe rodziny. Poza tym każda dostaje przesłanie, motto, które ma ją prowadzić przez dalsze życie.

"Nigdy nie pozwól, aby twoim losem rządził strach" - to odczytała Maja ze sfery armilarnej. I właśnie o Mai jest pierwsza z książek cyklu. Los prowadzi ją do Brazylii, do Rio de Janeiro, starej willi Casa das Orquideas zamieszkałej przez schorowana staruszkę i jej opiekunkę. Dzięki kolejnym tropom poznaje historię życia Izabeli Bonifacio, która żyła w latach 20-tych XXw. Jako żywo jesteśmy świadkami projektowania, tworzenia i budowania pomnika Chrystusa Odkupiciela na szczycie góry Corcovado. Z Brazylii przenosimy się również do Paryża, chodzimy po uliczkach Montmartre i obserwujemy prace artystów, bohemy z całego świata.
Oprócz wspaniale przedstawionych wydarzeń historycznych, które są niewątpliwym walorem książki, mamy wątek miłosny.
Czy Izabela zazna szczęścia i gorącego uczucia? Czy Maja odnajdzie swoją rodzinę i odkryje swoją kolebkę? Czy jej losem będzie rządził strach, czy też odważnie pomoże swojemu szczęściu?
Tak, są ckliwe, romantyczne "momenty" i ja opowieść kupuję w całości. Ta książka jest jak ulubiona babeczka z cukierni - nie zasłodzi a sprawi, że chce się więcej.

20 maja 2017

"Dzień dobry, północy"

Tytuł: "Dzień dobry, północy"
Autor: Lily-Brooks-Dalton
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczyła: Magdalena Słysz
Forma książki: ebook


fot. Katarzyna Denisiuk


"Dzień dobry, północy" to jedna z takich książek, które po przeczytaniu ostatniej strony sprawiają, że popadamy w zadumę. Przeróżne refleksje nachodzą czytelnika nie tylko na końcu, ale cały czas w trakcie czytania. To nie jest książka lekka, wesoła, pełna akcji, ale spokojna, oszczędna a zarazem mocna w przekazie, mająca drugie dno, traktująca o życiu a przede wszystkim o samotności. Dotkliwej samotności.

Augustine, badacz gwiazd, "wyznawał kult pracy, miał wielkie ego, dokonywał przełomowych odkryć, ale nie osiągnął zadowolenia". W wieku 78 lat, u schyłku swojego życia i pracy zawodowej, przebywa na szczycie Archipelagu Arktycznego. Do ośrodka, w którym pracuje, dochodzą niejasne informacje o katastrofie, zmuszające pracowników do ewakuacji. Augustine decyduje się zostać. Nie ma do kogo wrócić. Ma świadomość, że to będzie ostatni przystanek na jego drodze życia. 

Sully jest jednym z członków ekipy przemierzającej kosmos. Załoga "Aethera" badała Jowisza i jego księżyce i jako pierwsi ludzie dotarli tak daleko w przestrzeń kosmiczną. W drodze powrotnej, po spędzeniu dwóch lat w galaktyce, statek traci łączność z ziemią. "Cisza w eterze przybierała wręcz formę kakofonii." Czy uda im się wrócić? Co się dzieje na Ziemi? Czy mają do kogo i czego wracać?

Przez całą książkę autorka przeplata losy bohaterów. Poznajemy ich historie, otoczenie, bliskich, ale wszystko tak naprawdę kręci się wokół nich samych, ich odczuć, wrażliwości, postrzegania świata, co jest w życiu ważne.

"...taki po prostu był, od zawsze, jak podejrzewała. Nawet w pełnych ludzi salach, zatłoczonych miastach, w ramionach kochanki - był sam. Wyczuwała to, bo i ona miała w sobie coś takiego."

Czy los ich połączył? Przecież jedno jest na Ziemi a drugie w kosmosie...
Weźcie książkę do ręki i się w niej zaczytajcie. Dla mnie to było takie "slow motion" w codziennej gonitwie.

PS Mówi się - nie oceniaj książki po okładce. W przypadku "Dzień dobry, północy" to stwierdzenie jest nieadekwatne, bo książka wygląda "kosmicznie" pięknie, a okładka wspaniale oddaje jej klimat.

18 maja 2017

"Ostatnia wizyta"

Tytuł: "Ostatnia wizyta"
Autor: Jacek Ostrowski
Wydawnictwo: Od deski do deski
Forma książki: ebook


fot. Katarzyna Denisiuk


"Ostatnia wizyta" jest moją ostatnią przygodą z serią Na F/Aktach Wydawnictwa od deski do deski. Jakie mam wrażenia? Wizyta, nie trwała długo, była bardzo intensywna i uwierzcie mi wielokrotnie chciałam odwrócić się na pięcie i trzasnąć z wielkim hukiem drzwiami! Dlaczego? Gospodarz, tfu, bohater, tfu antybohater, jest chyba najbardziej antypatycznym człowiekiem jakiego kiedykolwiek "poznałam". Kawał ... i tu można wstawić najgorsze epitety jakie przyjdą nam do głowy. 

Polska lata 70te. Czasy takie a nie inne, czyli kolesiostwo do kwadratu, a ten co miał znajomości i plecy miał wszystko to czego nie miał przeciętny człowiek bez koneksji.
Obywatel Zbigniew Pielach, znany działacz ORMO, "nieciekawy facet z wielkimi znajomościami wśród lokalnych prominentów. Mówiono, że lepiej z nim nie zadzierać, bo jest cholernie mściwy. Chodziły też słuchy, że pracował w SB". Żona Hanna Pielach, matka dwóch synów. Mieszkają w domu jednorodzinnym z ojcem Hanki. Hanka prowadzi dom i pracuje, a Zbigniew oprócz tego, że cały czas myśli jak się wykaraskać z finansowego dołka, komu by tu życie zatruć, na kim się odegrać i zemścić, hoduje króliki. 
Po 13 latach uśpienia Pielach dostaje zadanie uprowadzenia pediatry Krzemińskiej. Nie jest to dla niego wielkie wyzwanie, gdyż w przeszłości nieraz dokonywał rzeczy niezgodnych z prawem. Poza tym jest człowiekiem bez skrupułów, kompletnie wyzbyty jakichkolwiek zasad moralnych, życie innego człowieka, czy też zwierzęcia nie ma dla niego żadnej wartości. "Dla rodziny był despotą. Część sąsiadów też się go bała i unikała jak ognia, bo do bicia był pierwszy. Nie można mu też było podskoczyć, bo za duże miał plecy." "Zarżnąć jak prosiaka, strzelić prosto w łeb, zatłuc siekierą to dla niego jak splunąć..."
Osąd jestestwa Pielacha jest jednoznaczny, natomiast różnie można ocenić postawę jego żony Hanki. Oj nieraz miałam ochotę na nią nakrzyczeć i przywołać do porządku ... 

Jak potoczyły się losy Krzemińskiej, kto zlecił porwanie, jakie działania podejmował Pielach, jak zachowała się Hanka, o tym wszystkim przeczytacie w "Ostatniej wizycie". Autor książki, Jacek Ostrowski, znał osobiście ofiarę. Przeanalizował materiały ze śledztwa, akta sądowe, rozmawiał z prokuratorem prowadzącym dochodzenie. Z tego względu książka nabiera nowej jakości. Jednak nie zapominajmy, że jest to nadal fikcja literacka. Bardzo polecam!

16 maja 2017

"Milczenie owiec"

Tytuł: "Milczenie owiec" 
Autor: Thomas Harris
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczył: Andrzej Szulc
Forma książki: audiobook; czyta Marian Opania

fot. Katarzyna Denisiuk


Nie tak dawno pewna osoba zapytała mnie, czy oglądam ekranizacje książek, a jeśli tak, to co jest pierwsze - książka, czy film? Bez zająknięcia odpowiedziałam, że czytam a potem ewentualnie oglądam. A tu kilka dni temu naszła mnie refleksja, że Milczenie owiec tylko oglądnęłam i to wieki temu! Doskonała ekranizacja sprawiła, że słuchając audiobooka (dodam, że w świetnej interpretacji Mariana Opani) cały czas miałam przed oczami Jodie Foster i Anthonego Hopkinsa (i o dziwo, zupełnie nie kojarzę pozostałych aktorów).

Milczenie owiec, to klasyka gatunku. To doskonały thriller, gdzie jest wszystko to co powoduje, że mamy ciary, chcemy jeszcze, jesteśmy jak roztwór nienasycony a po przeczytaniu ostatniej strony mówimy: ale czad/wow/ekstra/super/świetna/rewelacja/zajebista/mój top 10/najlepszy thriller ever itd. itp. i biegniemy podzielić się wrażeniami z czytającymi znajomymi ("współczytaczami"). A, i to nie zakończenie wgniata nas w fotel, ale niemal każda jedna strona.

W Stanach szaleje Buffalo Bill pozostawiając po sobie krwawy ślad w postaci zamordowanych młodych kobiet. Nie dość, że je porywa, pozbawia życia, to jeszcze obdziera je ze skóry. FBI kompletnie sobie nie radzi. 
Clarice Starling studentka Akademii FBI w Quantico rozpoczyna staż w sekcji behawioralnej Biura, zajmującej się seryjnymi zabójstwami. Sekcja nabiera nowej jakości, bo Clarice jest błyskotliwa, pracowita i zdeterminowana. Dostaje zadanie - ma porozmawiać z doktorem Hannibalem Lecterem, pacjentem szpitala dla umysłowo chorych, w przeszłości cenionym biegłym sądowym z zakresu psychologii, zamkniętym za morderstwa i kanibalizm. Lecter może rzucić nowe światło na sprawę Buffalo Billa. Może, ale nie musi. Od niego i od samej Clarice zależy, czy uda się pchnąć śledztwo na nowe tory. Zaczynają prowadzić psychologiczną grę - ja ci dam wskazówkę, ty mi opowiedz o interesującym mnie wydarzeniu z twojego życia... Pamiętacie Hopkinsa w hokejowej masce? Brrr
W momencie, gdy ginie córka pani senator, wszystko staje na głowie, następuje pełna mobilizacja. Czy wygrają wyścig z czasem? Czy uda się znaleźć dziewczynę i pojmać zabójcę?



Do stworzenia takiej książki wcale nie potrzeba było spektakularnych zwrotów akcji, krwawych opisów miejsc zbrodni, cudów techniki, wydumanych wątków i postaci. Wystarczyli doskonale wykreowani bohaterowie, błyskotliwe dialogi, rekwizyty i "szczypta" chorego umysłu.
Wstrząsnąć, nie mieszać. Smacznego!

15 maja 2017

"Czarna"

Tytuł: "Czarna"
Autor: Wojciech Kuczok
Wydawnictwo: Od deski do deski
Forma książki: ebook


fot. Katarzyna Denisiuk


To jest, proszę ja ciebie, naprawdę świetna książka! Ostatnia z wydanych z serii Na F/Aktach i mam ogromną nadzieję, że będą kolejne.

Czarna, to niewielka miejscowość w województwie podlaskim, gdzie pasy dla pieszych namalowane są tylko przy szkole i kościele, bo gdzie indziej nie spełniałyby swojej roli, wszyscy się znają i każdy wie co u sąsiada słychać. Patrząc na mapę Polski, myślę że takich miasteczek jest mnóstwo, jednak Czarna została "wywołana do tablicy" z powodu tragicznych wydarzeń z 2001 roku.

Jeremi jest lokalnym przedsiębiorcą, któremu świetnie się wiedzie. Ma, wydawałoby się, wszystko - dom, rodzinę - żonę Beatę, dwie córki, syna Pawła, szacunek otoczenia, znajomości... Żyć, nie umierać! Jednak miłością darzy tak naprawdę tylko Pawełka, jego oczko w głowie a żonę traktuje jak coś co musi być, na co nie zwraca się uwagi, a jak stanie na drodze, to się przesunie.

"Jeremi umie ranić boleśnie, tu wszystko pozszywają i się zasklepi, a jak Jeremi coś powie, to nie ma takiej dratwy na ziemi, żeby się dało pozszywać. Czasem wystarczy sobie przypomnieć jego słowa i ból zieje spomiędzy żeber."

"Nie, nie myśli już o Beacie po imieniu. To jest nieprawidłowa żona, to jest rzona, w którą wkradła się nieprawidłowość, rzona z błędem. Jeremi nie potrafi się zmusić do czułości uczynkiem ani słowem. Niewłaściwie o rzonie myśli, właściwie o niej nie myśli."

Maria to kochanka Jeremiego. Nauczycielka w szkole Pawełka. Inteligentna, błyskotliwa i ... zakochana na zabój. Zakochana do tego stopnia, że wyobraża sobie wspólne życie z Jeremim i oczekuje od niego całkowitego oddania. Jednak jak to bywa w takich "związkach" to tylko mrzonki, bajka zostaje bajką, ale niestety z tragicznym zakończeniem.

"-Skoro masz co wspominać, jeśli możesz czegoś oczekiwać i masz za kim tęsknić, to znaczy, że jesteś.
-Nie, mnie nie ma, jest tylko moje cierpienie. Moje cierpienie mnie przerasta.
-A mnie przerosła twoja miłość.
-Widocznie to, co dla mnie było miłością, dla ciebie było tylko rekreacją"

Historia Jeremiego, Beaty, Marii to historia jakich wiele. Zabójstwa w afekcie, z miłości, również nie są wydarzeniami bezprecedensowym. Jednak autor potrafił w taki sposób je opisać, że książkę czyta się z ogromnym zaciekawieniem i ciężko ją odłożyć na bok. Majstersztyk! Bardzo polecam!

PS A za monolog burmistrza - chapeaux bas!

13 maja 2017

"Preparator"

Tytuł: "Preparator"
Autor: Hubert Klimko-Dobrzaniecki
Wydawnictwo: Od deski do deski
Forma książki: ebook


fot. Katarzyna Denisiuk


Ze słownika języka polskiego preparator to "pracownik laboratorium zajmujący się sporządzaniem preparatów". W książce Huberta Klimko-Dobrzanieckiego, to mężczyzna zajmujący się przygotowywaniem zwłok do pochówku. Dosyć niewdzięczna rola, ale ktoś takie czynności musi wykonywać.
Preparator, to tylko nazwa wykonywanego zajęcia, więc kim jest człowiek, który za nim stoi?

Książka jest zapisem rozmowy, monologiem tytułowego bohatera (dialogi pojawiają się sporadycznie). To jego opowieść, jego historia życia, jego spowiedź. Początkowo ciężko mi się ją czytało, nie potrafiłam podążać za tokiem myślowym "zimnego doktora", opanować chaosu jaki wkradł się do jego opowieści. Jeśli tak wam się przydarzy, nie odkładajcie książki na bok, usiądźcie w spokojnym otoczeniu i oddajcie się lekturze.

"Frajer, nędzarz, obmacywacz trupów, dzieciorób i rogacz, jąkała, z bożej łaski fotograf, mańkut i nieudacznik, krzywoprzysięzca, łajdak, chory psychicznie..." tym był preparator dla swojej siostry. I te wykrzyczane słowa spowodowały eskalację złości i doprowadziły do tragedii.

Co sprawia, że człowiek staje się zabójcą? Przecież nie rodzimy się z natury źli. Rodzina, relacje z rodzicami, rodzeństwem, uczucia i czas jakie wzajemnie sobie okazują i poświęcają, atencja, zainteresowanie, wiara, religia, stosunek otoczenia i najbliższych, pasje i niemożliwość ich rozwijania, brak wsparcia... Można tak wymieniać i wymieniać. Wielkie pasmo życiowych porażek. Doprowadza do bardzo złych decyzji i działań, na które nie ma przyzwolenia i jest nieakceptowalne. A finał historii jest jaki jest...

-Żałuje pan tego, co pan zrobił?
-A czy teraz to ma jakiekolwiek znaczenie?
-Ma.

Według mnie też ma i to ogromne. A najbardziej przerażająca jest świadomość, że to ludzie ludziom gotują taki los.

11 maja 2017

"Smutek cinkciarza"

Tutuł: "Smutek cinkciarza"
Autor: Sylwia Chutnik
Wydawnictwo: Od deski do deski
Forma książki: ebook



fot. Katarzyna Denisiuk



W tym miesiącu jest bardziej różnorodnie w mojej biblioteczce jeśli chodzi o tematykę i gatunki literackie. Po przeczytanych jakiś czas temu "I odpuść nam nasze..." Janusza Leona Wiśniewskiego, "Innej duszy" Łukasza Orbitowskiego i "Bestii" Magdy Omilianowicz przyszedł czas na "Smutek cinkciarza". Wszystkie te książki to seria Na F/Aktach. Ich fabuły oparte są na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w Polsce, ale autorzy ubrali je swoimi słowami, wpletli swoje pomysły, przedstawili swoje wizje rzeczywistości i przez to właśnie są jedyne swoim rodzaju. 

Wiesiek to pracowity gość, bardzo wrażliwy, dlatego sam sobie jest szefem. Po co mu szef? - drażniłby go i niepokoił. Para się cinkciarstwem. Kto z Was pamięta wystających pod bankami i domami handlowymi mężczyzn i kobiety zaczepiających przechodniów i oferujących wymianę walut? Niewątpliwie koloryt lokalny epoki.

"Czasami wydawało mi się, że ja też jestem kolekcjonerem. Ktoś powie "pieniędzy". Ale to nie tak. Wolałbym siebie widzieć jako kolekcjonera szczęśliwych chwil."

Wiesiek jest zaradny, przebojowy - jego żona Jadźka też ma głowę nie od parady. Dzięki smykałce do interesów ich rodzinę stać na wiele. Ma marzenia - chce mieć dom i zapewnić dostatnie życie żonie, córce i synowi. Bardzo sobie to rodzinne życie ceni, ale czy robi wszystko żeby szczęście było z nimi każdego dnia?

"Rodzina to jest obca waluta o najlepszym kursie, to jest darmowa wódka w pięciogwiazdkowym hotelu, to jest sztos."

Wiesiek dużo pracuje, więc potrzebuje też czasami się rozerwać. Dancingi to jego druga miłość. Dancingi to magicy i striptizerki, muzycy i wodzireje. Tam Wiesiek jest w swoim żywiole. 

"Smutek cinkciarza" to taka kronika PRL. Jak stary album z fotografiami, który lubimy kartkować po latach. Pokazuje jak ludzie sobie radzili z pustymi półkami, szarzyzną, co cenili, czemu hołdowali.
Książka jest pełna świetnych tekstów i gier słownych. A "Gdzie się podziały, tamte prywatki?" i wiele, wiele innych szlagierów tamtych lat towarzyszy nam przez całą lekturę. 

Wiecie, że Wieśka zamordowano? W windzie. Tak po prostu. Kto to zrobił? Czy potraficie to z książki wyczytać?



PS W serii Na F/Aktach ukazały się jeszcze "Preparator", "Ostatnia wizyta" i "Czarna" - wypatrujcie mojej opinii.

10 maja 2017

"November 9"

Tytuł: "November 9"
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczył: Piotr Grzegorzewski
Forma książki: ebook


fot. Katarzyna Denisiuk


"November 9" to książka z gatunku New Adult, czyli dla młodych czytelników (18-25 lat). A że czuję się młodo, to czasami lubię sięgnąć i po taką literaturę. W końcu nie samymi kryminałami i thrillerami żyje człowiek 😃 
Colleen Hoover jest niewątpliwie jedną z lepszych pisarek tego gatunku.

9 listopada to niezwykła data, to dzień, który zaważył na dalszym życiu Fallon, będącej na progu nowego życia w Nowym Yorku i Bena, początkującego pisarza. Obydwoje przeżyli swoje własne tragedie. Splot nieprzewidzianych zdarzeń sprawił, że 9 listopada spotkali się w kawiarni w Los Angeles. Los tak chciał, że ich ścieżki życiowe rozminęły się, ale wzajemna fascynacja i ciekawość drugiego człowieka, "bratniej duszy", skłoniła ich do powzięcia postanowienia, że co roku, 9 listopada spędzą razem jeden dzień. Taka magiczna data.
Co to jest jeden dzień? Co takiego może się wydarzyć? Czy tak krótki czas wystarczy do poznania drugiego człowieka? Zakochania się w nim? Czy Benowi uda się napisać książkę o ich życiu? I najważniejsze - czy będzie happy end?

""Kochała mnie" w cudzysłowie
Całowała mnie pogrubioną czcionką
PRÓBOWAŁEM JĄ ZATRZYMAĆ wielkimi literami
Zostawiła mnie z wielokropkiem..."

Zapewniam Was, że pisarka serwuje swoim bohaterom, a więc i nam burze emocji. Ta niewiadoma, te znaki zapytania pod datą 9 listopada sprawiają, że chce się przeczytać książkę "na raz". Dla zaczytujących się w takiej literaturze, będzie to niezła gratka. A nieznającym New Adult i Colleen Hoover polecam, żeby wyrobić sobie własne zdanie, czy to Wasza bajka, czy jednak niekoniecznie.

8 maja 2017

"Niebezpieczna gra"

Tytuł: "Niebezpieczna gra"
Autor: Joanna Opiat-Bojarska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Forma książki: ebook


fot. Katarzyna Denisiuk


Uwaga, lokowanie "produktu"! Takie hasło mogłoby pojawić się w opisie książki. Mowa o Łodzi, która stanowi tło dla rozgrywających się wydarzeń. Dotychczas Łódź kojarzyła mi się wyłącznie z korkami, które należało przebrnąć w drodze nad polskie morze. A po lekturze "Niebezpiecznej gry" jestem przekonana, że lista miejsc wartych oglądnięcia i zwiedzenia byłaby całkiem długa.

Książka zaczyna się od mocnego wejścia - mężczyzna po wypadku drogowym wybudza się w szpitalu nie pamiętając co się stało, kim jest, czym się zajmuje. Jego lekarzem prowadzącym zostaje Sebastian Adamczyk. Pacjent jest dla niego o tyle fascynujący, że zajmując się badaniami nad amnezją, zgłębienie jego przypadku bardzo pomogłoby mu w dalszej pracy. Co z tego, skoro NN nie chce z nikim rozmawiać, tylko w kółko powtarza imię i nazwisko Aleksandry Chmielewskiej. Dobry traf sprawia, że Ola (Wilk po mężu) jest dobrą znajomą Sebastiana a zarazem poznańskim psychologiem, dlatego też jedzie do Łodzi na konsultację medyczną Johna Doe. 

Pojawiają się kolejne postaci. Olga - przyjaciółka Oli, trochę szalona, korzystająca z życia - jedzie razem z nią i chyba czuje się odpowiedzialna za zapewnienie im rozrywki, bo przecież nie samą praca żyje człowiek. Urszula Ziemińska - policjantka pracująca w Archiwum X i wbrew swojemu chamowatemu szefowi starająca się rozwikłać sprawę zabójstwa sprzed lat.

"To nie salon masażu! Tu nie masz prawa wykazywać się inicjatywą."

Czacha, Szajbus, Pikaso ... Łódź dla Aleksandry nie jest białą plamą na mapie Polski. Kiedyś już tu była...
Motyw ważki na okładce - nie od parady został tam umieszczony...

Im dalej w las, tym więcej pytań, poplątanych wątków. Autorka świetnie to wszystko przemyślała i tak napisała, że pędziłam przez kolejne strony, żeby otrzymać ciekawe rozwiązania wszystkich niewiadomych. 

PS Jeśli nie czytałaś/czytałeś "Gry pozorów" Joanny Opiat-Bojarskiej, to zachęcam. Jest to pierwsza z cyklu książek z Aleksandrą Wilk w roli głównej.

7 maja 2017

"Obietnica mroku"

Tytuł: "Obietnica mroku"
Autor: Maxime Chattam
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumaczył: Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
Forma książki: audiobook; czyta Adam Szyszkowski


fot. Katarzyna Denisiuk


Książki Maxime Chattam nie pozostawiają wiele dla wyobraźni. Napisane są tak plastycznym językiem, że czujemy się świadkami wydarzeń, które się w nich rozgrywają. A gdy włączymy w ich odbiór zmysł słuchu, to gwarantuję, że słuchając audiobooka i idąc ciemnymi uliczkami, oglądniemy się za siebie, albo po prostu włączymy szósty bieg 😉

W życie zawodowe Brady'ego O'Donnela wkradł się marazm. W życiu osobistym też mu się nie układa. Dlatego też ten nowojorski dziennikarz, wolny strzelec, szuka porywającego tematu na reportaż i postanawia podjąć walkę, aby uratować swoje małżeństwo.

"Miłość może przetrwać tylko wtedy, gdy ma swój tajemniczy ogród z małym cmentarzykiem pod murem, by było gdzie grzebać codzienne urazy, te które potrafią zniszczyć uczucie. A potem trzeba pilnować, żeby ten cmentarz nie ogarnął całego obszaru."

"Każdy związek ma kapitał słów."

Za namową przyjaciela spotyka się z Rubis, gwiazdką porno. Rozmowa z dziewczyną miała być punktem zapalnym, początkiem do zgłębiania tematu pornobiznesu, ale takiego w najgorszym wydaniu - "level hard". Jednak Brady niewiele zdążył się dowiedzieć, gdyż Rubis po kilku minutach strzela sobie w twarz. Nie informując policji o całym zdarzeniu, a tylko dzwoniąc anonimowo i zgłaszając odkrycie zwłok, dziennikarz na własną rękę dąży do odkrycia tajemnic jakie zabrała ze sobą Rubis. Zadanie jest o tyle skomplikowane, że sprawę z ramienia stróżów prawa prowadzi żona Brady'ego, Annabel. 

Chcąc dojść do prawdy Brady zagłębia się w przegniły półświatek, wkracza w podziemny świat Megalopolis.

"Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją."

Poznaje plemię, zwyrodnialców, którzy przekraczają granice człowieczeństwa i zarażają swoimi ideami niczym wirusem. Spotyka też ludzi-kretów, którzy zamieszkują podziemne terytoria. W międzyczasie kolejna aktorka porno popełnia samobójstwo a trzecia zostaje brutalnie zamordowana. Potworności i nieludzkie zachowania piętrzą się...

W "Obietnicy mroku" nie ma spektakularnych zwrotów akcji, pościgów, "strzelanek". Tutaj dostaniemy duszny, mroczny klimat i odkryjemy tę najgorszą i pierwotną stronę człowieka. Jeśli lubicie się babrać w takiej atmosferze, to jest to lektura dla Was. Wrażliwcy lepiej niech po nią nie sięgają.



PS Adam Szyszkowski jako lektor nie spełnił do końca moich oczekiwań

5 maja 2017

"Geniusz zbrodni"

Tytuł: "Geniusz zbrodni"
Autor: Chris Carter
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumaczył: Radosław Madejski
Forma książki: ebook



fot. Katarzyna Denisiuk



"Geniusz zbrodni", to najnowsza na polskim rynku książka Chrisa Cartera z Robertem Hunterem - błyskotliwym psychologiem (z wykształcenia) i inspektorem policji (z zawodu) - i w mojej opinii, najlepsza. Poprzednie powieści powodują szybsze bicie serca, ale ta cześć to najbardziej ekstremalny rollercoaster.

Historia zaczyna się niemal niewinnie. W małym amerykańskim miasteczku kierowca traci panowanie nad samochodem i mijając o włos przydrożny bar, potrąca parkujący tuż obok pikap. Ot zwykły wypadek, zrządzenie losu. Mówiąc kolokwialnie - bywa. Za to bagażnik tegoż samochodu kryje szokujące znalezisko wywołujące gęsią skórkę - dwie ludzkie głowy. Następuje natychmiastowe aresztowanie właściciela "feralnego" pikapa. Z taką sprawą służby mundurowe prowincjonalnego miasteczka z pewnością sobie nie poradzą, więc do akcji wkracza FBI. Poza tym okoliczności całego zdarzenia powodują, że do śledztwa zostaje zaangażowany Robert Hunter. Razem z dyrektorem Krajowego Centrum Analitycznego FBI Adrianem Kennedy i agentką specjalną Courtney Taylor toczą nierówną grę z geniuszem zbrodni.

Spotkanie Huntera z podejrzanym jest jak kamień, który wrzucony do wody zatacza coraz większe kręgi. Autor serwuje nam coraz to nowe zagadki, ujawniane zostają kolejne tajemnice również z życia agentki Taylor jak i samego Huntera, który musi mierzyć się z koszmarami przeszłości.

"Pytania piętrzyły się sterta brudnych naczyń i jak dotąd wszystkie pozostawały bez odpowiedzi."

Z całą pewnością mamy do czynienia z jednej strony z niewyobrażalnym zwyrodnialcem, potworem w ludzkiej skórze, a z drugiej genialnym umysłem, który zaplanował wszystko w najdrobniejszych szczegółach i jest jak lalkarz, który panuje nad całym przedstawieniem.

"Zboczony świr. Poziom mistrzowski."

Czytając "Geniusza zbrodni" miałam przed oczami sceny z filmu "Lot skazańców" (Con Air) z Nicolasem Cagem, jak i genialnego "Milczenia owiec" z Anthonym Hopkinsem i Jodie Foster. A najlepsze i najbardziej przerażające w tej książce jest to, że autor oparł fabułę i postaci na autentycznych wydarzeniach i ludziach, z którymi się zetknął jako psycholog badający zachowania przestępców (ze stron redakcyjnych). Dla mnie bomba!

PS "Trzymający w napięciu thriller dla fanów "Milczenia owiec" - a o wrażeniach z wysłuchania "Milczenia" za jakiś czas się z Wami podzielę.

2 maja 2017

Podsumowanie kwietnia

Pierwsze podsumowanie miesiąca. Mam nadzieję, że taka bardzo krótka forma Wam się spodoba



Moim top 3 kwietnia zostały:
Jedynie "Stalker" Larsa Keplera mnie rozczarował. Pozostałe były dobre i bardzo dobre.

Do następnego!

"Biblioteka dusz"

Tytuł: "Biblioteka dusz"
Autor: Ransom Riggs
Wydawnictwo: Media Rodzina
Tłumaczył: Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Forma książki: ebook



fot. Katarzyna Denisiuk


Zadaję sobie sprawę, że książka, ba! cały cykl, nie jest dla każdego. Fantastyczne postaci, dziwne zwierzęta i przerażające stwory - witajcie w świecie pani Peregrine!

Pierwszą książkę cyklu - "Osobliwy dom pani Peregrine" przeczytałam w 2013 roku. Dwa lata później "Miasto cieni", a teraz przyszła kolej na zamykającą trylogię "Bibliotekę dusz". Nie sięgajcie po ostatnią część nie znając poprzednich. Wszystkie tworzą przemyślaną i spójną całość. Polecam czytać jedną po drugiej, żeby nie musieć się "wgryzać" i odświeżać już opowiedzianych wątków.

"Jestem taki jak dziadek Portman. Jestem osobliwy" - Jacob Portman

Osobliwcy, to zarówno ludzie jak i zwierzęta posiadające nadnaturalne zdolności. Od pewnego czasu budzą strach i "żyją jak wyrzutki na obrzeżach społeczeństwa". Muszą wystrzegać się głucholców, którzy złaknieni są ich dusz, jak i najgorszych z nich - upiorów.

W "Bibliotece dusz" poznajemy kolejne losy Jacoba, który odkrywa w sobie niecodzienne zdolności. Uzbrojony z potężną moc wyrusza w niebezpieczną podróż, aby ratować swoich dziwnych przyjaciół. Mamy postać Sharona, który przywodził mi na myśl mitologicznego Charona, Piekielne Poletko, zamieszkiwane przez najgorsze szumowiny oraz tytułową bibliotekę dusz ... ale nie zdradzę czym jest.

Czytając "Bibliotekę dusz" miałam wrażenie, że uczestniczę w przygodzie, której nie powstydziłby się sam Indiana Jones, tylko tak "ciut" bardziej fantastycznej i zdecydowanie bardziej strasznej.
Śmiem twierdzić, że ci, co pokochali Harrego Pottera z przyjemnością przeczytają książki Ransoma Riggsa. Pisarz potrafi elektryzująco i zgrabnie snuć swoje opowieści, a wyobraźni można mu tylko pozazdrościć.

Cykl czytałam zarówno w formie papierowej, jak i elektronicznej. Jeśli macie wybór, to polecam tradycyjne wydanie. Oprócz świetnej treści, mamy fantastyczne zdjęcia, które są autentyczne i zabytkowe. Tylko niektóre z nich zostały poddane cyfrowej obróbce.



PS "Osobliwy dom Pani Peregrine" został zekranizowany, a reżyserował sam Tim Burton. Nie oglądałam, więc nic na temat filmu napisać nie mogę.