Tytuł: „Zaginione Miasto Boga Małp”
Autor: Douglas Preston
Wydawnictwo: Agora SA
Tłumaczył: Dariusz Żukowski
Forma książki: audiobook; czyta Aleksander Pawlikowski
Gatunek: literatura podróżnicza, reportaż
fot. Katarzyna Denisiuk |
Sięgając
po „Zaginione Miasto Boga Małp” Douglasa Prestona –
dziennikarza, powieściopisarza oraz autora książek z gatunku
literatura faktu – miałam wyobrażenie, że będzie to po trosze
przygoda rodem z filmów z Indianą Jonesem. Jakież było moje
zdziwienie kiedy przebrzmiało ostatnie słowo Aleksandra
Pawlikowskiego – lektora czytającego audiobooka. „Zaginione
Miasto Boga Małp” to pełnokrwisty, rzetelny, naszpikowany teorią
reportaż. Reportaż o wyprawie w głąb honduraskiej dżungli, w
rejon Mosquitii, w poszukiwaniu starożytnego, legendarnego La Ciudad
Blanca, czyli Białego Miasta.
Po
lekturze książki jesteśmy bogatsi o wiedzę o honduraskiej
dżungli, jakie niebezpieczeństwa czyhają na eksploratorów,
zarówno w bezpośrednim kontakcie, jak i długo po nim, gdy wyprawa
jest tylko wspomnieniem. Dla interesujących się chorobami zakaźnymi i epidemiologią, będzie czekała nie
lada gratka. W tym miejscu czułam się bardzo komfortowo przebywając
z dala od całej plejady śmiercionośnych zwierząt. Poza tym
dowiadujemy się, w jaki sposób przy użyciu lidaru (LiDAR) –
urządzenia łączącego funkcjonalność lasera i teleskopu –
udało się zlokalizować miasto.
Ten
reportaż, to również całkiem spora dawka wiedzy archeologicznej, o historii regionu oraz rozważań o kondycji zachodniej cywilizacji.
Czy ta ostatnia część była konieczna? Mam wątpliwości i myślę,
że nie każdemu może przypaść do gustu.
Ostatnio
podróżowałam po świecie z Tomkiem Michniewiczem (oczywiście w
towarzystwie książek, które napisał) i przyznam, że bliżej mi
do formy opowieści, którą on wypracował. „Zaginione Miasto Boga
Małp” w moim odczuciu było momentami zbyt encyklopedyczne i
drobiazgowe. Miałam poczucie jakbym siedziała na wykładzie, gdzie
prelegent posługuje się dziesiątkami slajdów, zapisanych drobnym
maczkiem, bez rysunków, obrazków, czy fotografii.
Książkę
Douglasa Prestona uważam za ciekawą, wartościową, po prostu
dobrą, jednak gdyby tak dorzucić do niej choć trochę szaleństwa
i nieprzewidywalności Indiany Jonesa, byłaby - w mojej ocenie -
jeszcze lepsza.
Ocena:
4/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz