Tytuł: „Kredziarz”
Autor: C.J. Tudor
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczył: Piotr Kaliński
Forma książki: papierowa, dostępna również w formie ebooka; egzemplarz recenzencki
Gatunek: thriller
Gatunek: thriller
Premiera: 28 luty 2018
fot. Radek Denisiuk |
Palec
pod budkę, bo za minutkę budka się zamyka...
Samemu
jest nudno. Z koleżankami i kolegami z podwórka jest o wiele
ciekawiej. W małych głowach zwykle rodzą się mniej lub bardziej
szalone pomysły. Są sekrety, tajemnice, zabawy, które
niekoniecznie spodobałyby się rodzicom, ale przede wszystkim
zapuszczanie się w nieznane dotychczas rejony. Dziecięca wyobraźnia
nie zna granic!
Chyba
już czas na prawdziwą podróż w przeszłość. Ale tym razem nie
do słonecznej krainy przyjemnych wspomnień. Tym razem powinienem
się wybrać mroczną ścieżką, zarośniętą plątaniną kłamstw
i tajemnic, pełną głębokich dołów przysypanych liśćmi. Drogą
oznaczoną kredowymi rysunkami.
Ed
dostaje kopertę, a w niej rysunek „wisielca” i kawałek
ukruszonej kredy. Wspomnienia odżywają. Ed rozpoczyna podróż do
przeszłości, do czasów beztroskich zabaw z grupą przyjaciół,
ale też okresu wakacji i wydarzeń, które odcisnęły się na nich
jak nieusuwalne piętno.
Lubiliście
się bawić w podchody? Genialna zabawa. Wystarczy kawałek kredy,
szybkie nogi, dobry pomysł i można się zaszyć w kryjówce
czekając na współtowarzyszy zabawy. Ale z punktu widzenia
szukającego, to dopiero frajda. Wskazówki, strzałki, łamanie
sobie głowy i w końcu … jest! Kumpel zostaje znaleziony.
Eddie,
Gruby Gave, Mickey Metal, Hoppo i Nicky też wymyślili niezłą
zabawę, czyli znany tylko im kod, dzięki któremu porozumiewali się
rysując kolorowe rysunki za pomocą kredy. Super sprawa, jednak do
czasu, gdy kredowe rysunki doprowadziły ich do zwłok dziewczynki...
A
trzydzieści lat później ktoś wznowił zabawę...
„Kredziarz”
to: niesamowity klimat, którego nie powstydziłby się mistrz grozy
Stephen King, zagadka, która została skonstruowana z iście
zegarmistrzowską precyzją (medal dla tego, który odkrył winnego
jeszcze przed jego ujawnieniem) i język, który iskrzy wtedy kiedy
trzeba, przez co dodaje całości kapitalnego szlifu.
Życie,
to jeden długi ciąg takich „powinienem był”, które rozbijają
się o siebie i tworzą wielką miazgę niezaleczonych żalów.
A
wiecie co zrobiło na mnie największe wrażenie i wgniotło mnie w
fotel? Zakończenie. Cymesik.
Czy
akcja marketingowa jest w stanie nadmuchać „balon” do momentu,
kiedy wygląda pięknie, okazale, wszyscy go podziwiają i chcą go
mieć? Jasne. Może też sprawić, że granica zostanie przekroczona,
balon pęknie i zostaną strzępy, albo uleci z niego powietrze i
będzie zwykłym, wątpliwej urody, obślinionym flaczkiem. Po raz
pierwszy wzięłam udział w promocji książki i przeczytałam ją
jeszcze przed oficjalną premierą. Och, jak ja się obawiałam co
dostanę, co przeczytam a przede wszystkim czy mi się spodoba. Jeśli
będzie kicha, to co ja napiszę? A pisać będę tylko i wyłącznie
prawdę. I wiecie co? „Kredziarz” C. J. Tudor jest świetny! Nie
żałuję ani minuty i cieszę się, że wpadł w moje ręce. Bardzo
polecam go entuzjastom klimatycznych thrillerów – nie będziecie
ziewać. A dodatkowo bardzo Wam zazdroszczę tego „opadu szczęki”
w końcówce powieści!
Ocena:
5,5/6
Przeczuwam, że przypadnie mi do gustu, moje klimaty
OdpowiedzUsuńTo nie pozostaje nic innego jak sięgnąć po "Kredziarza" :-)
Usuń