Tytuł: „Cztery Drogi”
Autor: Tommi Kinnunen
Wydawnictwo: W.A.B.
Tłumaczył: Sebastian Musielak
Forma książki: ebook
Gatunek: literatura współczesna
Seria: Cztery drogi (1)
Gatunek: literatura współczesna
Seria: Cztery drogi (1)
fot. Radek Denisiuk |
Nigdy
nie trafiłabym na „Cztery Drogi” fińskiego pisarza Tommiego
Kinnunena, gdyby nie moje znajome i ich bardzo pozytywne komentarze
na temat książki. Nie trafiłabym, bo ani ta książka nie miała
kampanii promocyjnej (a jeśli miała, to ja w ogóle jej nie
dostrzegłam), książka jest pisarskim debiutem i jest z gatunku,
którego nie śledzę na bieżąco (w przeciwieństwie do kryminałów,
czy thrillerów, gdzie jednak trzymam rękę na pulsie).
Powieść
zrobiła na mnie niesamowite wrażenie z kilku powodów. Przede
wszystkim jest zwyczajna i jednocześnie niezwykła. Opowiada
o losach wielopokoleniowej rodziny na przestrzeni stu lat w
niecodzienny i nowatorski sposób. Wchodzimy i dotykamy ich losów
tak wyrywkowo, fragmentarycznie, na chwilkę, ale na tyle długo, że
nie jest to tylko mrugnięcie okiem. Możemy poczuć atmosferę
miejsca, sytuacji i przeżyć z bohaterami tę jedną, wyjątkową
chwilę. Sposób narracji sprawa, że jest to książka-zagadka.
Zaczynając każdy kolejny rozdział nie wiemy w jakim etapie życia
Marii – położnej z powołania, Lahji – jej córki fotografki,
Onniego – zięcia, który cały czas bije się z myślami, co
zrobił w życiu źle, Anny, Johannesa i Heleny – wnucząt Marii,
znajdziemy się.
To
jest książka do smakowania, wczytywania się, chłonięcia każdej
jednej historii. Nie pamiętam kiedy, po przeczytaniu powieści
wróciłam do jej pierwszego rozdziału i przeczytałam go ponownie.
A tak właśnie zrobiłam po ostatniej kropce „Czterech Dróg”.
Ta
książka jest bardzo klimatyczna.
Autor wykazał się nie lada kunsztem przedstawiając małą
finlandzką społeczność, zwykłych ludzi i ich skomplikowane
relacje, walki jakie toczyli sami ze sobą, w tak pasjonujący
sposób.
Każdy
siedział na brzegu swojego łóżka, nasłuchiwał ostrożnych
kroków w innych pomieszczeniach i czekał, aż ktoś do niego
zapuka. Wejdzie do środka, przysiądzie i spyta, jak mu minął
dzień. Ale nikt nikogo nie odwiedzał i o nic nie pytał, wszyscy
żyli jak więźniowie za zamkniętymi i na wszelki wypadek cicho
domykanymi drzwiami.
Co
ciekawe nazwy rozdziałów, to nazwy ulic. W oryginale, są to nazwy
ulic w fińskim Kuusamo. Tłumacze mieli spore wyzwanie i aby nadać
nazewnictwu sens, Sebastian Musielak przełożył na takie, które
wydawały się możliwe w polskich realiach. Naprawę kawał dobrej
roboty.
Książka
daje mnóstwo emocji, a to sprawia, że chce się jeszcze, że chce
się więcej. Autor umożliwia nam to w kolejnej książce pt.: „Inni
niż my”. Bardzo się cieszę, że proza Kinnunena została przede
mną odkryta, bo przez swą niebanalność, wirtuozerię w ukazywaniu
ludzkich uczuć, postaw życiowych i filozofii, pokazał, że można
inaczej pisać o zwykłym człowieku. Bardzo polecam!
Ocena:
6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz