Tytuł: „Inni niż my”
Autor: Tommi Kinnunen
Wydawnictwo: W.A.B.
Tłumaczył: Sebastian Musielak
Forma książki: ebook
Gatunek: literatura współczesna
Seria: Cztery drogi (2)
Gatunek: literatura współczesna
Seria: Cztery drogi (2)
fot. Radek Denisiuk |
Jeśli
natraficie na „Inni niż my” Tommiego Kinnunena, to zanim
zaczniecie czytać, sięgnijcie po „Cztery Drogi” tego samego
autora, gdyż razem tworzą spójną całość. Przewrotnie - po co
czytać 50% wspaniałej prozy, skoro można przeczytać 100%?
Ta
rodzina nawet na talię kart się nie nadaje, same Czarne Piotrusie.
„Inni
niż my” to kontynuacja losów fińskiej rodziny z niewielkiej
miejscowości. Jak w pierwszej części poznawaliśmy niemal
wszystkich domowników „domiszcza”, tak w drugiej towarzyszymy
gównie Helenie i Tuomasowi.
W
dzieciństwie byłam tak, kurwa, dzielna i grzeczna, że teraz, na
starość, już nie mam na to siły.
Nie
napiszę dlaczego Helena jest wyjątkowa, żeby nie pozbawiać Was
przyjemności odkrywania tajemnic bohaterów. Zdradzę tylko, że
autor dał Helenie niezwykłą umiejętność – czucia i rozumienia
muzyki. Fragment, kiedy to Helena była muzyką na długo zostanie w
mojej pamięci.
Jest
spietranym wróbelkiem, który staje na głowie, żeby tak urządzić
sobie życie, by rodzina i znajomi nigdy się nie spotkali. Jest
tłukiem spod ściany, który nie ma żadnego pomysłu na życie,
więc stoi jak bałwan przy barze i się zapija, aż w końcu zgarnia
go jakiś dziadek. (…) Tuomas rozpoznaje siebie w każdym i nie
rozpoznaje w żadnym. Jest nim i nie jest.
Tuomas
szuka akceptacji. Pragnie współbyć.
Konstrukcja
„Innych niż my” różni się od tej, którą poznaliśmy w
„Czterech Drogach”. Poza tym nazwy rozdziałów to tytuły,
fragmenty, urywki eurowizyjnych piosenek. W polskim przekładzie
Sebastian Musielak wybrał te z naszego, polskiego podwórka. Iście
mistrzowskie posunięcie. A treść? Co tu dużo pisać –
kapitalna. Kinnunen naprawdę potrafi wchodzić w nas i poruszać
różne struny naszej wrażliwości. I jeszcze raz podkreślę
(zrobiłam to już przy okazji opinii o „Czterech Drogach”) - to
jest powieść do smakowania i wczytywania się.
Podsumowaniem
niech będzie ten wyjątkowy cytat z książki. A do przeczytania
obydwu powieści Kinnunena serdecznie Was zachęcam!
Życie
nie jest niekończącą się walką o wszystko, a jutro nigdy nie
jest wierną kopią wczoraj. Trzeba umieć je rozróżniać i
oddzielać od siebie jak piątek od świątku. Nigdy nie staraj się
być taki czy inny tylko dlatego, że ktoś od ciebie tego oczekuje.
Musisz się podobać wyłącznie sobie i nikomu innemu. I pamiętaj,
że nawet jeśli nie wszystkie historie ludzkie to historie miłosne,
to wcale nie znaczy, że są to historie bez happy endu.
Ocena:
5,5/6
Forma:
ebook
PS
Dlaczego 5,5 a nie 6? W „Czterech Drogach” - którym dałam 6 –
szalenie spodobał mi się pomysł ułożenia fabuły, te przeskoki w
historiach i czasie. W „Innych niż my” tego nie było. W sumie i
dobrze, bo po co powielać schemat. Czyli to 0,5 to był ten efekt
„wow!”.
PS2
Nie potrafię pisząc tę opinię, nie odbiegać myślami o tym co się
stało na Nanga Parbat. Himalaiści są inni niż my.
Ta powieść trafiła na mój czytnik w ostatnim czasie, ale pewnie poczeka jeszcze na to, aż w końcu ją przeczytam. Słyszałam, że obie książki można czytać niezależnie od siebie, ale może jednak wezmę się najpierw za pierwszym tom.
OdpowiedzUsuńMożna czytać niezależnie od siebie, ale polecam jednak najpierw sięgnąć po "Cztery Drogi"
Usuń