Tytuł: „Biały oleander”
Autor: Jane Fitch
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tłumaczył: Tomasz Bieroń
Forma książki: papierowa
Gatunek: literatura współczesna
Gatunek: literatura współczesna
fot. Radek Denisiuk |
Oleandry
potrafią przeżyć w każdych warunkach, wytrzymują upał, suszę,
zaniedbanie, i wypuszczają tysiące woskowatych kwiatów. Więc po
co im trucizna? Nie mogłyby po prostu być gorzkie? Przecież nie
zjadają tego, co zabiją, jak grzechotnik. Wygotowała, destylowała
truciznę jak swoją nienawiść.
Ingrid
Magnussen, więźniarka W99235, za otrucie swojego kochanka zostaje
osadzona w Kalifornijskim Zakładzie Karnym dla Kobiet. Poza murami
więzienia zostawia dwunastoletnią córkę Astrid. Samą. Samotną.
Bez żadnej rodziny.
Astrid
przeżywa dramat. Przez kilka lat wielokrotnie zmienia rodziny
zastępcze. Jedne są lepsze, dające nadzieję, inne gorsze,
nierzadko straszne, również patologiczne. Życia uczy się sama. Od
znajomych, otoczenia, współlokatorów.
Niejednokrotnie musi się sparzyć, żeby wyciągnąć właściwe
wnioski. Jest jak gąbka, która wszystko chłonie - dobro, jak i
zło.
Nosiłam
je w sobie, wyrzeźbiona wszystkimi dłońmi, przez które przeszłam,
niedbale lub z miłością, to nie miało znaczenia.
Co
to za życie kształtowane metodą prób i błędów, bez miłości,
ciepła, bliskiej osoby? Astrid utrzymuje kontakt z matką, jednak
jest on szalenie trudny, bolesny i skomplikowany.
„Światowy
bestseller 1999 roku – ponad milion sprzedanych egzemplarzy w ciągu
sześciu miesięcy” - taką notkę znajdziemy na wydaniu książki
z 2001 roku. Gdybym wtedy wiedziała o istnieniu tej książki, to na pewno
poprawiłabym statystyki sprzedaży. „Biały oleander”, pomimo
ciężkiego tematu, niełatwej, smutnej historii jest kapitalną
książką. Piękny język, świetne porównania i przede wszystkim
sama konstrukcja powieści – kolejna zmiana rodziny zastępczej, to
jak wkraczanie w nowy świat, nowe otoczenie, ale z tą samą,
poturbowaną przez życie dziewczyną – sprawiają, że nie chce
się książki odkładać. Historia w nas wsiąka, a my oddajemy się
historii.
Nie
odwracaj kamieni, jeśli nie chcesz zobaczyć bladych stworzeń które
pod nimi mieszkają.
Tą
książką się żyje, tę książkę się przeżywa. Fragmenty, w
których poznajemy relacje matki i córki, poprzez ich spotkania,
korespondencję przyprawiały mnie o dreszcze, wyzwalały złość i
bunt. Chciałam wrzeszczeć!
Cudownie
niebanalna, prawdziwa, pełna emocji, napisana z rozmachem i ogromną
wrażliwością. Serdecznie polecam!
PS Najnowsze wydanie ma "filmową" okładkę i zostało wydane przez Wydawnictwo Świat Książki
Ocena:
6/6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz