13 września 2018

"Anatomia Góry. Osiem tysięcy metrów ponad marzeniami" Rafał Fronia Gdy myśli szybują wysoko...


Tytuł: „Anatomia Góry”
Autor: Rafał Fronia
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Forma książki: papierowa, dostępna również w formie ebooka
Gatunek: literatura podróżnicza

fot. Katarzyna Denisiuk

Notka z portalu himalaisci.pl „Rafał Fronia - Sudecki Klub Wysokogórski. Uczestnik wielu wypraw w góry najwyższe w tym zimowej wyprawy PZA PHZ na Broad Peak 2010/2011, oraz innych m.in. na Nanga Parbat, Dhaulagiri, Pik Lenina i Baruntse. Wszedł na Gasherbruma II. Kartograf - Wydawnictwo PLAN. Mieszka w Jeleniej Górze.”


Książki o tematyce górskiej czytam bardzo rzadko, choć zawsze mocno kibicuję naszym rodakom kiedy zdobywają kolejne szczyty, aby zapisać się w kronikach światowego himalaizmu i chylę czoła przed ich dokonaniami. Potrafię zrozumieć ich pasje, to co ich napędza i jest sensem życia. Sięgając po „Anatomię Góry” nie spodziewałam się tak naprawdę niczego. Nie! Wróć! Liczyłam na oderwanie się od fotela, podróż w rejony, których nigdy w życiu nie zobaczę i doświadczenie tego co przeżył autor. I przyznaję, że to wszystko dostałam, to przeżyłam! Moje myśli poszybowały na wysokość ośmiu tysięcy nad poziomem morza i … było mi przerażająco zimno.

Bo każdy ma swój wehikuł czasu, gdzie marzenia zabierają nas w przyszłość, a wspomnienia w przeszłość.

Książka nie jest zbiorem suchych faktów, nie jest napisana w reporterskim stylu, nie iskrzy od ciekawostek i pikantnych informacji znanych tylko nielicznym, za to jest zbiorem osobistych odczuć, wrażeń, przeżyć z kilku górskich wypraw, w tym zimowej na K2.

Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Miałam momenty, kiedy zachłannie pochłaniałam kolejne zdania. Historie opowiedziane przez autora porywają, a język, który momentami jest swojski, a innym razem liryczny dodaje wyjątkowego charakteru. Podobał mi się brak moralizatorskiego tonu i obecność wyważonych przemyśleń. Ach i zdjęcia! Wiadomym jest, że książka podróżnicza, książka o górach nie może się obejść bez fotografii, których w tej książce nie zabrakło.

Książka Froni jest jak kilkugodzinne spotkanie z autorem, który opowiada o tym co kocha. Mówi: „moja miłość do Gór nie jest weryfikowalna”. Ja to kupuję, dałam się porwać. Podobało mi się!

PS ja też kocham góry




Ocena: 5/6



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz