31 sierpnia 2018

Premiery września




Jesienne premiery dopraszają się o uwagę. Oddaję im głos!

George Saunders "Lincoln w Bardo"
Wydawnictwo Znak
Data premiery: 03.09.

Trwa wojna secesyjna, śmierć codziennie zbiera swe tragiczne żniwo. Pewnego zimowego dnia zabierze też chłopca imieniem Willie, ukochanego synka prezydenta Lincolna. Żałoba rodziców przybierze różne formy. Matka zamknie się w sobie. Ojciec rozpocznie conocne wędrówki do grobowca. Rozdarty między rozpaczą po stracie syna a odpowiedzialnością za kraj i obywateli, chce trwać w złudzeniu, że dziecko wciąż jest z nim. Osieroconego rodzica obserwują zjawy, a wśród nich Willie. Wzajemna miłość przyciąga ich do siebie, ale czy możliwe stanie się spotkanie? Obaj staną wobec bolesnych dylematów. Jak żyć po śmierci tych, których kochaliśmy? Jak odejść i zostawić na ziemi ukochane osoby? 

George Saunders w swej pierwszej powieści łączy i przełamuje znane nam gatunki literackie. Ta nowatorska forma i świeża jakość w literaturze zostały docenione prestiżową nagrodą Man Booker Prize.


Dominic Smith "Ostatni obraz Sary de Vos"
Wydawnictwo Rebis
Data premiery: 04.09.

"Sztuka, piękno, oszustwo w prowokująco inteligentnej i doskonale opowiedzianej historii!"
Holandia, XVII wiek. Sara de Vos, pierwsza malarka przyjęta do amsterdamskiej Gildii Świętego Łukasza, pod wpływem śmierci córki tworzy pejzaż – Na skraju lasu. 

Nowy Jork, 1957. Marty de Groot, spadkobierca starej holenderskiej fortuny, pewnej nocy orientuje się, że w jego sypialni zamiast oryginału Na skraju lasu wisi falsyfikat. Co więcej, poznaje autorkę fałszywego obrazu – Australijkę Ellie, klepiącą biedę studentkę historii sztuki.

Sydney, 2000. Ellie, teraz już uznana historyczka sztuki, organizuje wystawę poświęconą malarkom holenderskiego złotego wieku. I na tej wystawie spotykają się oryginał i wykonana przez nią przed laty kopia Na skraju lasu.

Bestseller Dominica Smitha, opowiadający o zagadkach przeszłości oddziałujących na teraźniejszość i o tajemnicach, jakie skrywają ludzkie serca, to frapująca powieść nie tylko dla miłośników sztuki i suspensu.


Max Czornyj "Najszczęśliwsza"
Wydawnictwo Filia
Data premiery: 05.09.

Dawid Kaster dostaje list od byłej żony. Problem w tym, że Ilona została zamordowana cztery lata temu. Mimo to charakter pisma i treść nie pozostawiają wątpliwości. To musi być ona.
Krótka wiadomość przywołuje demony przeszłości. Na tym jednak nie koniec, bowiem mężczyzna wkrótce otrzymuje kolejny niespodziewany prezent. 

Czy zabójca Ilony prowadzi z Dawidem sadystyczną grę? A może kobieta żyje, a cztery lata temu doszło do niewyobrażalnej pomyłki? Z każdą kolejną wskazówką Kaster jest coraz bliżej odkrycia prawdy. A ta zaprowadzi go wprost do piekła.
Thriller psychologiczny autora bestsellerowego GRZECHU. 
Sprawdź, jak niewiele dzieli idealne życie od przerażającego kłamstwa.



Ilona Wiśniewska "Lud. z grenlandzkiej wyspy"
Wydawnictwo Czarne
Data premiery: 05.09.

U zachodnich wybrzeży największej wyspy świata leży skalista wysepka o powierzchni dwunastu kilometrów kwadratowych, zamieszkana przez tysiąc trzysta osób. To tutaj znajduje się najstarszy w Grenlandii dom dziecka, w którym Ilona Wiśniewska pracowała jako wolontariuszka przez trzy miesiące wiosną 2017 roku. Pisząc kolejny reportaż z Północy, chciała na coś się przydać tym, których historii przyjechała wysłuchać.

Grenlandczycy opowiadali jej o swoim kraju podczas łowienia ryb spod lodu, w trakcie kursowania taksówką z jednej wyspy na drugą po zamarzniętym morzu, w czasie mycia podłóg i gotowania obiadów dla kilkudziesięciorga stołowników. Nigdy wcześniej nie spotkała ludzi tak dumnych ze swojego pochodzenia, ale w sposób nieodbierający dumy innym. Nigdy wcześniej też nikt tak często się z niej nie śmiał, a też ona nigdy wcześniej tak często nie śmiała się z samej siebie.

Uummat to po grenlandzku serce. Uummannaq – tam, gdzie leży serce. Lud to książka o sercu Grenlandii, które najmocniej bije w Uummannaq.

Robert Małecki "Skaza"
Wydawnictwo Czwarta Strona
Data premiery: 05.09.

Skaza, Robert MaÅ‚eckiZimą 2018 roku ze skutego lodem jeziora zostają wyciągnię­te zwłoki nastolatka. Patolog jest pewien, że śmierć chłopca nastąpiła w wyniku utonięcia. Znamion przestępstwa nie nosi też ciało starszego, bezdomnego mężczyzny o nieustalonej tożsamości. Oba zgony łączy tylko mroźna noc. A to niestety za mało, by rozpocząć śledztwo.
Jednak zdaniem komisarza Bernarda Grossa pytań w obu sprawach jest więcej niż odpowiedzi. I kiedy zacznie je za­dawać, mieszkańcy pobliskiego miasteczka nabiorą wody w usta. Gross przekonuje się z czasem, że ich milczenie to mur, za którym czają się duchy przeszłości.
Kluczem do odkrycia prawdy może okazać się wyjaśnienie starej sprawy tajemniczego zaginięcia…




Arnon Gunberg "Tirza"
Wydawnictwo Pauza
Data premiery: 12.09.

Jörgen Hofmeester starał się zbudować idealne życie dla siebie i swojej rodziny: ma pracę w renomowanym wydawnictwie, piękny dom w najlepszej dzielnicy Amsterdamu, spore oszczędności, atrakcyjną żonę i dwie piękne córki. Kiedy kolejne filary jego uporządkowanego świata walą się w gruzy, Hofmeester nie może zrozumieć, dlaczego wszystko dookoła się zmienia i czasem nie udaje się zrealizować nawet dobrze przemyślanych planów.










Joanna Ostrowska "Przemilczane"
Wydawnictwo Marginesy
Data premiery: 19.09.

Seksualność w trakcie zbrojnego konfliktu najczęściej sprowadza się do przemocy: masowych gwałtów, zniewolenia, naznaczania. Doświadczenie seksualnej pracy przymusowej w nazistowskim burdelu nadal pozostaje w sferze tabu. Przemilczany pozostaje sam fakt istnienia systemu kontrolowanego nierządu, przemilczane są jego ofiary. Przemilczany jest też okres powojenny – czas, w którym wojenny los kobiet równał się z grzechem kolaboracji, kobiet, którym publicznie golono głowy za intymne relacje z wrogiem. 

Historia seksualnych pracownic przymusowych w okresie wojny nigdy nie będzie klasyczną narracją. Prawdopodobnie nigdy nie stanie się też częścią polskiej pamięci zbiorowej. Jest już za późno. Mikrobiografie bohaterek tej książki pozostaną niedokończone. Rzadko zdarza się, żeby któraś z ofiar pozostawiła świadectwo, nikt też nie zadbał o to, aby zaświadczyły o swojej przeszłości. Powojenne milczenie o ich cierpieniu było najprawdopodobniej najsurowszą karą. Ich cierpienie pozostało niewypowiedziane.

Dotychczas nie było „odpowiedniego” momentu. Nadal tak zwani więźniowie asocjalni, homoseksualiści, ofiary przemocy seksualnej to „nieistotne wyjątki”. Strach było o nich mówić. Nie mogliśmy albo nie chcieliśmy o nich usłyszeć. Joanna Ostrowska wypełnia tę lukę.

Iwona Szelezińska "Kopnij piłkę ponad chmury. Reportaże z Nepalu"
Wydawnictwo Marginesy
Data premiery: 19.09.

Nepal to kraj u progu zmian, w rozkroku pomiędzy starym a nowym światem.

Iwona Szelezińska portretuje społeczeństwo w dobie po trzęsieniu ziemi z 2015 roku, które zachwiało znanym porządkiem, pokrzyżowało plany, złamało niejeden życiorys, ale też dało szansę. Kieruje uwagę w stronę tych, których z reguły nie widać, których wygodniej jest nie dostrzegać, bo zetknięcie z nimi wymusza zmianę postawy: ludzi teoretycznie zbyt słabych, by stawili czoło sztywnym społecznym normom, sprostali oczekiwaniom ogółu. Ale czy na pewno?

Spotkamy tu zmuszane do prostytucji ofiary handlu ludźmi, dzieci odratowane z więzienia, które urodziły się i wychowały za kratkami przy boku osadzonych matek, boginię-dziewicę zatopioną w religijnej tradycji, ludzi gór, dla których linia himalajskich szczytów stanowi granicę horyzontu. To książka o konsekwencjach patriarchatu i nieugiętego konserwatyzmu. A także opowieść o nepalskich kobietach i rodzącej się w nich sile.

Bohaterowie tej książki cenią wolność. Choć ich swoboda nie jest bezpośrednio ograniczona, nieustannie podlegają rygorom tradycyjnego świata, w którego wąskich ramach nie każdy ma szansę żyć całą pełnią. Autorka sprawdza, na ile jest możliwe nie tyle poszerzenie tych ram, ile całkowite wyjście poza nie, by żyć bez stygmatu i oddychać pełną piersią.

Krzysztof A. Zajas "Wiatraki"
Wydawnictwo Marginesy
Data premiery: 19.09.

Podkomisarz Lucjan Bałyś, wysłany na konferencję na Pomorze, zostaje wmieszany w porachunki miejscowych gangsterów. Z początku uznaje to za szczęśliwy traf – uwielbia adrenalinę i praworządność. Tyle że to nie zabawa.

W tym samym czasie blisko Słupska ktoś w sposób bestialski i makabryczny morduje trzech mężczyzn, a Bałyś znika bez śladu…

Inspektor Krzycki wyrusza na pomoc. Obudził zmory ponurej przeszłości, z którymi w końcu trzeba się zmierzyć. Musi działać na pograniczu policyjnej logiki i irracjonalnej intuicji, bo tylko w ten sposób zdoła odnaleźć i uratować przyjaciela. Co było dawno i wydawało się błahe, okazuje się najważniejsze dla rozwiązania krwawej zagadki. Tak mu się przynajmniej wydaje.

Krzyckiego ściga brudna przeszłość. Lucka – brudna teraźniejszość, która każe mu wreszcie wydorośleć. A nad tym wszystkim niesie się upiorny szum skrzydeł pomorskich wiatraków...

Alma Katsu "Głód"
Wydawnictwo Albatros
Data premiery: 19.09.

Zostali przeklęci. Tylko tak można wytłumaczyć serię nieszczęść, które spadły na Wyprawę Donnera – grupę pionierów podążających w 1846 roku niepewnym szlakiem na zachód. Szczupłe racje żywnościowe, zagorzałe kłótnie i tajemnicza śmierć małego chłopca doprowadzają odizolowanych od cywilizacji podróżnych na skraj szaleństwa. Choć do przodu wciąż gnają ich marzenia o dostatnim życiu w Kalifornii, wewnątrz grupy zaczynają narastać konflikty, wychodzą na jaw skrywane dotąd tajemnice, dochodzi do brutalnego morderstwa, znikają kolejne osoby…

Nad zdrowym rozsądkiem zaczyna górować obłęd i może to za jego sprawą ludzie w karawanie mają wrażenie, że coś ich prześladuje… Niezależnie od tego, czy przyczyną niepowodzeń jest klątwa, nierozważny wybór trasy, czy najzwyklejszy pech, dziewięćdziesiąt osób – mężczyźni, kobiety i dzieci – zmierza ku nieuchronnej tragedii.


Grzegorz Brudnik "Fracht"
Wydawnictwo Filia
Data premiery: 19.09.

W sztormową styczniową noc na Bałtyku tonie polski prom kolejowo-samochodowy. Stojący na skraju bankructwa armator prosi o pomoc w ustaleniu przyczyn swojego dawnego kolegę ze szkoły, Aleksandra Galla. To, co Gall odkryje w ładowni zatopionego statku, zszokuje nawet jego samego i sprawi, że wraz z grupą swoich wiernych towarzyszy będzie musiał poszukać winnych wśród tych, których bardzo ryzykownie jest niepokoić. Tymczasem winni nie mają zamiaru czekać z założonymi rękami. Wiedzą, że Aleksander Gall jest człowiekiem, który za wszelką cenę musi zniknąć.

Fracht to emocjonujący, mroczny thriller w skandynawskim stylu. Pogrążony w zimowym letargu Göteborg staje się areną rozgrywki, w której każdy z graczy ma coś do ukrycia i zrobi wszystko, by skrywana przez Bałtyk tajemnica nigdy nie wyszła na jaw.



Remigiusz Ryziński "Dziwniejsza historia"
Wydawnictwo Czarne
Data premiery: 19.09.

Kiedy płonęło getto, Hubert spoglądał na niebo w płomieniach z okna rodzinnego mieszkania na warszawskiej Ochocie. Michał w tym samym czasie ukrywał się przed Niemcami w kopcu kartofli. Jeden i drugi od początku wiedzieli, że inność potrafi być zagrożeniem, a homofobię i antysemityzm łączy więcej, niż mogłoby się wydawać. Wiedzieli też, że sami są „inni”, a wyjście z szafy oznaczałoby narażenie się na ostracyzm.

Bohaterów u Ryzińskiego jest więcej: Jurek z międzywojennej Podkowy Leśnej, który chłopaków pojechał szukać do Warszawy, Lulla – najstarsza polska drag queen, Iza – lesbijka, córka wiedeńskiej Żydówki. Łączy ich wykluczenie ze względu na orientację seksualną i silna potrzeba walki o swoje człowieczeństwo.

Dziwniejsza historia to poruszająca opowieść o obcości i samotności. To także podróż po warszawskich ulicach lat wojny i PRL-u, które pod pozorem szarego życia kryły zaskakująco tęczową wolność.


Robert Rient "Przebłysk"
Wydawnictwo Wielka Litera
Data premiery: 19.09.

Robert Rient postanowił znaleźć raj. 

Wyprowadził się z Warszawy, spakował plecak i zdecydował wyruszyć w samotną podróż do najdalszych zakątków świata, żeby zgubić siebie i ponownie odnaleźć.

Szlak prowadzi koleją transsyberyjską przez lodowatą Rosję, dalej przez upalną Tajlandię, kolorową Malezję, baśniową Nową Zelandię, tajemnicze Peru i Wyspy Wielkanocne. Jednak w poszukiwaniu siebie przeszkadza mu ciało z jego uciążliwą psychosomatyką, krępująca bliskość ludzi i podstępne pułapki zastawiane przez rozgadany umysł, który staje się jego głównym kompanem. Umysł obarczony wiedzą i doświadczeniem, trenowany przez lata w terapii, medytacji i szamańskich praktykach co chwilę podsyła podróżnikowi myśl, że traci czas, donikąd nie zmierza, niczego nie osiąga.

Poruszająca i intymna opowieść Rienta prowadzi przez intensywny lęk, sen o przebudzeniu i najgłębsze pragnienia, za które gotowi jesteśmy zapłacić każdą cenę. To również sensualna kronika egzotycznych smaków, zapachów, fotografii, wzruszeń i najważniejszego - pojednania.

Podróż Roberta Rienta prowadzi przez kraje i kontynenty, przez niedoskonałość ludzkiego ciała, religijne i filozoficzne prawdy i półprawdy, meandry umysłu, który próbuje wyzwolić się z pułapek i schematów, wreszcie: przez inspirujące teksty kultury.

Rient wyrusza też w w głąb lasu - tam gdzie nie ma internetu, łączności komórkowej i elektryczności. Obserwuje, jak podróż otwiera i zatrzymuje pędzący umysł, każe podważać zasady i nazywać kolejne, manipuluje pamięcią i stwarza historie. Próbuje obserwować uczciwie to, co umie i wie o świecie, by znaleźć to, do czego udało mu się dotrzeć samodzielnie. Mówi o sobie: „zbierałem tak zwaną życiową mądrość przez całe życie, czuję się przepełniony. Chcę wiedzieć kim jestem bez tych wszystkich idei, zasad i wartości, które otrzymałem w spadku.”

Od podróży z plecakiem znacznie bardziej heroiczne i wymagające uważania na siebie wydaje mi się słuchanie wiadomości, chodzenie do pracy, która zabiera osiem, a z dojazdami dziesięć godzin, płacenie rachunków, życie historią ludzi z telewizora, których nigdy nie spotkałem, ale w imię których gotów jestem znienawidzić innych ludzi, którzy wybrali historię innych ludzi z telewizora, gromadzenie rzeczy i wyposażanie domu, martwienie się, ciągłe martwienie się o to, co może się wydarzyć, jak się do tego przygotować, co powinienem mieć, osiągnąć, kim być, zwłaszcza w porównaniu do tych, którzy – co wyraźnie potwierdzają ich osie czasu na Facebooku – już kimś są. Umrę, ta myśl jest tak prosta, tak oczywista, że umysł uwielbiał nad nią przeskakiwać i biec dalej, do tak zwanych ważnych spraw. Umrę, a skoro tak, może czas się zrelaksować. Dlatego postanowiłem znaleźć raj.

W Surat Thani wsiadam na łódź płynącą do Ko Samui. Stoję na rufie, beztroski. Kolejne wyspy znikają za linią horyzontu zostawiając za sobą niewyraźny, blednący powidok. Zachodzące słońce i ciepły wiatr tworzą atmosferę pełni. Przenoszę wzrok na ludzi. Kobieta z mężczyzną robią sobie zdjęcie, przytuleni 10 . Grupa nastolatków wybucha śmiechem i wraca do dyskusji. Rodzice oglądają z dzieckiem coś w telefonie, dziecko trzyma mamę za rękę. Para przyjaciół podaje sobie otwartą puszkę piwa. Wraz z zazdrością przychodzi myśl, że podróż byłaby o wiele ciekawsze, gdybym dzielił ją z kimś kogo kocham. Myśl zmienia się w ból, samotny. Niczego mi nie brakowało dopóki nie porównałem rzeczywistości do wymyślonej, alternatywnej rzeczywistości.


Elizabeth Strout "Trwaj przy mnie"
Wydawnictwo Wielka Litera
Data premiery: 19.09.

Jakże kuszące jest życie cudzym życiem, gdy własne jest banalne i porażająco nudne.
Subtelna powieść o ojcowskim poświęceniu, cichej utracie wiary i skaleczonej miłości.

Pastor Tyler Caskey wiedzie życie wypełnione ciężką pracą i miłością Boga. Sam ją gorliwie w sobie pielęgnuje i prowadzi wiernych ku jej źródłom. Przystojny, skromny i wielkoduszny - cieszy się szacunkiem w małym miasteczku w Nowej Anglii. Kiedy umiera jego żona, osieracając dwie córeczki, społeczność wiernych okazuje mu zrozumienie i wsparcie. Z czasem jednak małomiasteczkowa podejrzliwość i żądza sensacji biorą górę nad rozsądkiem czy współczuciem i każą w każdej decyzji pastora doszukiwać się drugiego, brudnego dna. Pojawiają się plotki na temat romansu pastora z gospodynią i jej tajemniczego zniknięcia, a jego córki stają się ofiarą okrucieństwa, którym podszyta jest hipokryzja sąsiadów.


Piotr Trybalski "Wszystko za K2"
Wydawnictwo Literackie
Data premiery: 19.09.

Co naprawdę wydarzyło się pod K2?

Niezwykła reporterska opowieść o Narodowej Zimowej Wyprawie na K2 i lodowych wojownikach.

K2. Góra zabójca. Ci, którym udało się ją zdobyć, mówią jednym głosem: to najtrudniejsza góra świata, zimą nikt jej nie pokona. No chyba że… Polacy.

Tej bitwy nie można było przegrać. Oblegana przez Polaków – po raz trzeci zimą – K2, musiała się w końcu poddać. Od tych zdań Piotr Trybalski rozpoczyna swą opowieść o Narodowej Zimowej Wyprawie na K2, 8611 m n.p.m., która przez kilka pierwszych miesięcy 2018 roku emocjonowała miliony ludzi na całym świecie. Doborowy oddział himalaistów dowodzony przez legendarnego Krzysztofa Wielickiego, długie i kosztowne przygotowania, rekordowy budżet, gotowe strategie oblegania góry – wszystko to rozbudziło wiarę, że tym razem słynny szczyt skapituluje.

Wszystko za K2. Ostatni atak lodowych wojowników to znakomity reportaż, ukazujący nie tylko konkretne wydarzenia, ale przede wszystkim emocje i ludzkie charaktery. Piotrowi Trybalskiemu udało się przedstawić zjawisko zimowego himalaizmu z wielu perspektyw. Wyprawa na K2 okazała się punktem wyjścia do szerszej refleksji na temat sportu w najwyższych górach świata, ryzyka wkalkulowanego we wspinanie na ośmiotysięczniki i ambicji, która często wyrasta ponad ośnieżone szczyty Himalajów.


Kristina Sabaliauskaitė "Silva Rerum II"
Wydawnictwo Literackie
Data premiery: 19.09.

Bestsellerowa saga o burzliwych dziejach polsko-litewskiej rodziny na tle wielkiej wojny północnej

Nominowana do Nagrody Angelus litewska autorka powraca w olśniewającej powieści o barokowym świecie

Anno Domini 1707. Splądrowane przez szwedzkich żołdaków ziemie litewskie nawiedza czarna śmierć, a w ślad za nią klęska nieurodzaju oraz głód. Wojenna zawierucha na długie miesiące odcina od siebie małżonków – rotmistrz Jan Izydor Narwojsz zarządza zrujnowaną twierdzą Radziwiłłów, rozpijając i szantażując kompanów Moskali, a Anna Katarzyna chroni się w starym dworze w Milkontach. Jeszcze nie wie, jakie piekło zgotują jej tutaj własne namiętności…

Tymczasem w ogarniętym zarazą Wilnie ich ciotka, Urszula Birontowa, zmaga się z bolesnymi wspomnieniami i walczy ze śmiercią na wielu frontach, także rodzinnym – rodowi Narwojszów grozi bowiem wygaśnięcie. Czy wygra ten pojedynek? Czy Narwojszowie przetrwają wojnę i dżumę? Dlaczego to, co najbardziej istotne, nigdy nie znalazło miejsca na stronach ich rodzinnej sylwy? Kto kieruje tym światem, który wyszedł z kolein? Niepojęta wola Boża czy zwykły przypadek?

Ta barwna opowieść o burzliwych dziejach szlacheckiej rodziny z Litwy jest też urzekającą wedutą Wilna, miasta wielu kultur, języków i tradycji oraz niezwykle sugestywnym, odmalowanym z imponującym znawstwem tematu obrazem epoki, w której tylko krok dzieli grzech od świętości, a wszechobecne odczucie „marności nad marnościami” nie przeszkadza ludziom oddawać się cielesnym żądzom i wyciskać życie jak dojrzałą, tryskającą sokiem brzoskwinię. Tło wielkiej tragedii nie przesłania jednak piękna i triumfu ludzkiej duszy.


Teresa Driscoll "Obserwuję cię"
Wydawnictwo SQN
Data premiery: 19.09.

Moją przedpremierową opinię możecie przeczytać tutaj.

OkÅ‚adka książki ObserwujÄ™ ciÄ™Kiedy Elle Longfield spotyka w pociągu dwóch młodych mężczyzn rozmawiających z nastoletnimi dziewczynami, nie widzi w tym nic niepokojącego, dopóki nie dowiaduje się, że właśnie opuścili więzienie. Natychmiast odzywa się w niej instynkt macierzyński, ma syna w podobnym wieku. Ostatecznie przenosi się do innego wagonu, nie chcąc się wtrącać. Nazajutrz okazuje się jednak, że jedna z dziewczyn, Anna, zaginęła. Elle zgłasza się na policję.

Po roku Anna ciągle jest uznana za zaginioną, a Elle zaczyna dostawać anonimowe pogróżki. Tropy prowadzą do matki zaginionej dziewczyny, jednak podejrzenia wynajętego detektywa skupiają się na innych członkach rodziny i przyjaciołach, którzy najwyraźniej mają coś do ukrycia. Za to wszyscy bacznie obserwują Elle.

Świetnie skonstruowana intryga i znakomicie zarysowani bohaterowie, którym mamy okazję zajrzeć na samo dno duszy. Wydarzenia pokazane są z punktu widzenia różnych osób, relacje z toku myślenia powodują, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, jak sam postąpiłby w tej sytuacji.


Anne B. Ragde "Kochankowie"
Wydawnictwo Smak Słowa
Data premiery: 19.09.


Tormod Neshov nie jest w stanie bronić się przed wspomnieniami, które wracają do niego nocą, mimo że teraz jest już bezpieczny w domu opieki. Za nic na świecie nie chce odwiedzić Neshov, gdzie Torunn zdążyła już niemal doprowadzić podupadająca gospodarstwo do porządku, angażując się jednocześnie coraz bardziej w pracę w biurze pogrzebowym Margida. Erlend bierze bezpłatny urlop, by doglądać remontu willi w Klampenborg i życie byłoby cudowne, gdyby nie drakońska dieta, którą narzucił sobie Krumme.

Kochankowie to piąty tom w serii, którą rozpoczęła bestsellerowa Ziemia kłamstw. Anne B. Ragde stworzyła kolejną wciągającą i pełną pozytywnej energii opowieść o ludziach, których zdążyliśmy pokochać – i o śmierci, która spada na nas brutalnie i nieoczekiwanie oraz życiu, które musi toczyć się dalej.



John Steinbeck "Była raz wojna, Bomby poszły"
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data premiery: 25.09.

Steinbeck skupia się na ludziach, a nie na bitwach. Je i pije z żołnierzami na froncie, rozmawia i walczy z nimi ramię w ramię. "Była raz wojna" tworzy niezapomniany portret życia w czasie wojny, który nadal zaskakuje prawdą i humanitaryzmem.
Wielka Brytania, Afryka północna, Włochy... wielka wojna, której losy jeszcze nie były przesądzone, choć uczestniczyła już w niej Ameryka. Heroizm, trud codziennej walki, znaczące wydarzenia i drobne epizody, w których uczestniczy i które ogląda autor.
Jest zawsze na pierwszej linii, zawsze obok żołnierzy. W reportażach zawartych w tym zbiorze pisanych na zamówienie dziennika "New York Herald Tribune" najwięcej miejsca poświęcił nie rzeczom i sprawom uznanym za najważniejsze, nie budzącym grozę wydarzeniom, lecz drobnym, codziennym (niekiedy zabawnym) sprawom, które wojnie towarzyszą. Ukazuje przy tym ludzki wzniosły i skromny wymiar nieludzkiej wojny.

Tłem dla powieści "Bomby poszły", która po raz pierwszy ukazuje się w polskim przekładzie, jest obraz amerykańskich sił powietrznych oraz amerykańskiej załogi bombowca, najważniejszego elementu tychże sił, a także – jak określił to sam Steinbeck – "najwspanialszej drużyny świata”. 

"Bomby poszły" to meldunek, który załoga składa w chwili, gdy wielkie bomby lotnicze wypadają z komory i lecą w dół, w stronę nieprzyjaciela… Słowa te oznaczają, że misja została wykonana i że można wracać do domu. Pewnego dnia to hasło rozbrzmi nad pokonanym wrogiem i wtedy będzie można wrócić do domu na dobre.

Wszystkie zdjęcia pochodzę ze stron wydawnictw.

29 sierpnia 2018

"Krasnoludki nie przyjdą" Sara Shilo Kalejdoskop, który wyczarowuje unikalne, poruszające obrazy


Tytuł: „Krasnoludki nie przyjdą”
Autor: Sara Shilo
Wydawnictwo: Czarne
Tłumaczył: Agnieszka Podpora
Forma książki: ebook
Gatunek: literatura współczesna

fot. Katarzyna Denisiuk

Lubię wkraczać na nieznane mi literackie ścieżki. Tym razem moja ciekawość zaprowadziła mnie na spotkanie z prozą wielokrotnie nagradzanej izraelskiej autorki Sary Shilo.

Krasnoludki kojarzą nam się z bajkami, fikcją, czymś nierealnym, a mimo wszystko wielokrotnie w ciągu zwyczajnych, codziennych czynności odwołujemy się do tego alternatywnego świata fantazji. Kto z nas, zwłaszcza będąc dzieckiem, nie liczył na wsparcie małych pomocników, które szybko i sprytnie uprzątnęłyby pokój z porozrzucanych zabawek? Tytuł książki jest dosyć przewrotny, bo to nie jest bajka. To realizm i bezwzględna rzeczywistość.

Simona Dadon została na świecie sama z szóstką dzieci. Jej małżonek Mas'ud Dadon, nazywany królem falafela, został użądlony przez osę i padł bez życia w kałużę oleju. W tym tragicznym dla rodziny dniu Simona nie wie, że pod sercem nosi bliźniaki. Od tego momentu musi ze wszystkim radzić sobie sama, a katiusze lecą z nieba... Skończyła się era „Naszej Simony”, kobiety rozpieszczanej przez męża, podziwianej przez otoczenie, która żyła w dostatku i poważaniu. 

Szkoda, że nie mogę się rozerwać na dwadzieścia kawałków. Każdy kawałek rzuciłabym w inny kąt miasta, żeby chociaż jeden dostał katiuszą i wreszcie wszystko by się skończyło.

Książka Shilo jest zwyczajna i niezwykła zarazem. Opowiedziana z perspektywy poszczególnych członków rodziny podkreśla inne, ważne dla danego narratora/domownika, aspekty życia i skupia się na wydarzeniach dla niego najważniejszych. Ta żonglerka ukazywania życia rodziny pod różnymi kątami jest niebywale ciekawa. Bo nie dość, że każdy z nas w różnym wieku ma inne problemy, co innego zaprząta nam głowę, inne zagadnienia są tymi palącymi, to również posługujemy się innym językiem adekwatnym do wieku. 
Powieść Shilo jest kalejdoskopem, który wyczarowuje unikalne, poruszające obrazy wykreowane ręką Simony, Itzika, Dudi, Kobi i Eti Dadon.

Książka Shilo jest odrębna, osadzona w obcych nam, ludzi Europy Zachodniej realiach, a zarazem uniwersalna. Z jednej strony autorka pokazuje uprzedzenia do Arabów i wyjątkowość narodu Izraela, z drugiej zaś kreśli historię, która mogłaby się wydarzyć w dowolnym miejscu na ziemi. A to wszystko opisane prostym, mocnym językiem z domieszką subtelnej, hipnotyzującej wirtuozerii. 

... ziarenka mojego śmiechu wybuchały jedno po drugim, a winogrona jego śmiechu pęczniały i puszczały sok, który od razu zmieniał się w wino. Mój śmiech i jego śmiech płynęły razem tamtym statkiem.

Kiedy przychodzi mi do głowy jakaś myśl, to wyobrażam ją sobie bardziej jak wiatr. Wlatuje do środka foliowej torby, którą ktoś wyrzucił na ulicy, i podrywa ją do góry, aż widać tylko małą plamkę na niebie. A po jakimś czasie to już nawet ta plamka znika, i nie ma nikogo, kto by zwrócił uwagę, że jakaś myśl Dudiego przemknęła po świecie.

Książka Shilo jest niepozorna, a niesie potężny ładunek emocjonalny. Prosta, a wielowymiarowa. I na pewno warta przeczytania! Polecam serdecznie! 

PS Magdalena, bardzo Ci dziękuję!

Ocena: 5,5/6

27 sierpnia 2018

"Kirke" Madeline Miller Podróż w świat mitologicznych herosów


Tytuł: „Kirke”
Autor: Madeline Miller
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczył: Paweł Korombel
Forma książki: papierowa, dostępna również w formie ebooka
Gatunek: literatura piękna

fot. Katarzyna Denisiuk

Skusiłam się sięgnąć po „Kirke” Madeline Miller nie z uwagi na okładkę, choć trzeba przyznać, że jest „bosko” wydana, bogato i wytwornie i na pewno pięknie będzie się prezentowała na regale z książkami. Przemówił do mnie opis fabuły i bardzo optymistyczne opinie czytelników. 

Moje spotkanie z mitologią grecką w przeszłości było bardzo udane. Lubiłam obcować ze światem bogów, tytanów, bogiń, magicznych stworzeń i dziwolągów. Podziwiałam ich siłę, nadludzkie moce. Godziłam się z ustanowioną hierarchią nie zastanawiając się nad pozycją kobiet wśród nieśmiertelnych. To był bajkowy i magiczny czas. 

Madeline Miller za główną bohaterkę swojej opowieści wybrała Kirke, jedną z postaci Odysei, córkę boga Słońca Heliosa i nimfy Perseidy, siostrę Ajatesa i Pazyfae. I przyznaję, że to był strzał w dziesiątkę, gdyż oparcie fabuły na jednej z mniej znanych mitologicznych postaci dał powiew świeżości w przykurzone już historie, przez co zyskały drugie życie. 

Poznajemy życie Kirke, naznaczone smutkiem, odrzuceniem, pogardą i ostracyzmem. Nie dość doskonała, nie dość boska, żeby stać w jednym szeregu z idealnymi bratem i siostrą, jednocześnie posiadająca moce, które wyróżniają ją pośród śmiertelników. Z kart powieści dowiadujemy się co sprawiło, że została wygnana przez ojca na wyspę Ajaja, gdzie musi pędzić samotny żywot. Kolorytu marnej egzystencji dodają zjawiający się co jakiś czas nieoczekiwani goście. 

Z cała pewnością „Kirke” ma wiele walorów poznawczych. Jest jak pigułka wiedzy, dzięki której można odświeżyć lub usystematyzować sobie wiadomości, jak również wyedukować tych, którzy z mitologią spotykają się po raz pierwszy. Lekkie pióro autorki sprawia, że po boskim drzewie genealogicznym Olimpu poruszamy się swobodnie. Nadanie bogom bardziej „ludzkiego” oblicza oraz ubranie ich w „przyziemne” historie dają poczucie swojskości i twardszego stąpania po ziemi. 

Historia Kirke, to historia samotnej dziewczyny, kobiety rozdartej pomiędzy dwoma światami, szukającej swojego miejsca na ziemi. Wydawałoby się, że opowieść nie jest dynamiczna, bo i życie Kirke jest raczej spokojne. Tytanka jest przede wszystkim uważnym obserwatorem otaczającej jej rzeczywistości, w mniejszym stopniu aktywnym uczestnikiem boskich przygód. Mimo tego strony książki uciekają jedna za drugą. Autorka w bardzo sugestywny i obrazowy sposób pokazała przemianę głównej bohaterki spychanej wiecznie na boczny tor, w pewną siebie kobietę. 

Pomimo wszystkich zalet powieści, bardzo ciekawego pomysłu jaki doczekał się realizacji, książka mnie nie urzekła i nie sprawiła, że czytałam ją zachłannie. Myślę, że pomimo bajkowej otoczki, ta forma nie jest mi przeznaczona. Ciekawią mnie wymyślone, odrealnione historie, przepadałam w przeszłości za mitologią i dlatego nie wiem co sprawiło, że „Kirke” mnie nie zachwyciła. Potrafię ją docenić, ale daleka jestem od jej wychwalania. Nie żałuję czasu spędzonego z książką, ale też nie polecam dalej. 

Ocena: 4,5/6

25 sierpnia 2018

"Stół króla Salomona" Luis Montero Manglano Skok w krainę tajemniczych symboli, znaków i czyhających niebezpieczeństw


Tytuł: „Stół króla Salomona”
Autor: Luis Montero Manglano
Wydawnictwo: Rebis
Tłumaczył: Katarzyna OkraskoAgata Ostrowska
Forma książki: audiobook; czyta Maciej Kowalik
Gatunek: sensacja
Seria: Poszukiwacze (1)

fot. Katarzyna Denisiuk
Lubię „przygodówki” czy to w postaci książek, filmów, czy gier komputerowych. Nie są rozrywką po którą często sięgam, ale jak już trafi mi się coś dobrego, to czerpię garściami i świetnie się przy tym bawię.

Dokładnie tak było ze „Stołem króla Salomona” Luisa Montero Manglano (jeśli coś Wam mówi nazwisko Montero, to słusznie, bo Luis jest bratem Carli autorki „Szmaragdowej Tablicy”), który porwał mnie do krainy beztroskiego poszukiwania zaginionego skarbu. Pamiętacie filmy z Indianą Jones'em? Książka Montero jest w takim klimacie - tajemniczych znaków, symboli i czyhających na każdym kroku niebezpieczeństw.

Tirso Alfaro, doktorant na wydziale historii sztuki, po niefortunnym zdarzeniu podczas praktyki w muzeum w Canterbury wraca do Madrytu w poszukiwaniu pracy. Odpowiada na dosyć niepozorną i mało bogatą w treść ofertę zatrudnienia. Wrodzona ciekawość każe mu nie pozostać obojętnym, a spore umiejętności umożliwiają pokonywanie kolejnych stopni rekrutacji, których zwieńczeniem jest zasilenie szeregu pracowników NKP, czyli Narodowego Korpusu Poszukiwaczy. Organizacja, na czele której stoi charyzmatyczny szef, ma za zdanie odzyskiwać cenne dzieła sztuki należące do dziedzictwa Hiszpanii.
O samej fabule nic więcej nie napiszę, bo nie chcę zepsuć zabawy. Wystarczy dodać, że nowa praca Tirso nie jest nudnym siedzeniem przy biurku i przerzucaniem papierów. To pełna przygód, zagadek, łamigłówek, „łamania sobie głowy” i niebezpieczeństw podróż do świata sztuki i historii.

Książkę wysłuchałam w formie audiobooka w interpretacji Macieja Kowalika. Te kilkanaście godzin sprawiły mi wielką przyjemność. Szkoda, że nie zrealizowano kolejnych książek z cyklu "Poszukiwacze" w formie audio, bo połączenie tej formy z treścią jaką oferuje nam Montero sprawdziła się doskonale.

Podczas lektury czułam się jak dziecko przed którym zostały otworzone podwoje ogromnej sali pełnej tajemniczych zakamarków, przedmiotów, labiryntów i pułapek. Po godzinach zabawy wyszłam z niej z wypiekami na twarzy i postanowieniem, że jeszcze tam wrócę czytając kolejne części z serii.

Kapitalna przygoda. Polecam!

Ocena: 5/6

23 sierpnia 2018

"Niewiadoma" Marek Stelar Kolejna, jakże udana, odsłona poczynań Dariusza Sudera


Tytuł: „Niewiadoma”
Autor: Marek Stelar
Wydawnictwo: Filia
Forma książki: papierowa, dostępna w formie ebooka
Gatunek: kryminał
Seria: Suder (2)

fot. Katarzyna Denisiuk
Po lekturze „Niepamięci” napisałam „wpisuję Pana Stelara na listę polskich autorów, do których książek z przyjemnością wrócę.” I wróciłam, sięgając po „Niewiadomą”. Byłam już świadoma co mnie czeka, tzn. w jaki sposób pisze autor, co było jego mocną, a co słabszą stroną, więc oczekiwania były całkiem spore. Nie zawiodłeś mnie Panie Stelar! Media i sam autor donoszą, że kolejna część została już napisana i to jest bardzo dobra wiadomość. To mówię ja, sympatyk polskiego kryminału.


Wracając do „Niewiadomej”. Główny bohater, były policjant Dariusz Suder, którego nie polubiłam w poprzednim wydaniu, tym razem pokazuje dużo sympatyczniejszą twarz. Pogodzony z losem, w towarzystwie czworonogiego przyjaciela i w sąsiedztwie specjalisty od wysokoprocentowych trunków pana Waldka, Józka i Aśki wiedzie spokojny żywot. Jednak do tej w miarę ustabilizowanej egzystencji wkrada się niepokój i zamieszanie. 
Do gabinetu znajomej psychoterapeutki Mileny Korcz przychodzi nieznajomy i … żywy z niego nie wychodzi. Nieznajomy zyskuje nazwisko i jest ono Suderowi nieobce, na dodatek mocno związane ze  znanym mu mężczyzną z przeszłości. A tymczasem Milena znika. Suder rozpoczyna prywatne śledztwo próbując dociec dlaczego tak a nie inaczej potoczyły się wydarzenia w gabinecie, dlaczego Milena się ukrywa, jaką rolę odgrywają osoby z którymi Suder miał kiedyś do czynienia. Jedno wydarzenie nadmuchuje ogromny balon pełen niewiadomych.

Najnowsza powieść Stelara nie bombarduje czytelnika zawrotną akcją, ba! momentami jest nawet ślamazarna, co poczytuję jako zaletę a nie wadę. Autor prowadzi nas bardzo logiczną ścieżką dedukcji, skrupulatnie, bez rozwiązań i złotych myśli wyciągniętych jak z magicznego kapelusza. Suder główkuje, analizuje, szuka. Chce pomóc znajomej, której bardzo wiele zawdzięcza. Przez to jawi się jako fajny, porządny facet, z którym chciałoby się zaprzyjaźnić. Posiadanie przez niego psa Promo dodatkowo ociepla jego, nadwątlony w moich oczach, wizerunek z „Niepamięci”.

Kryminalna zagadka skonstruowana przez Stelara jest bardzo przemyślana, świetnie skonstruowana i inteligentna. To nie jest książka na jeden kęs, ale na powolne delektowanie się kryminalno-sensacyjną intrygą i jej sukcesywnym, konsekwentnym odkrywaniem.

Nie zawiodłeś mnie Panie Stelar! Czekam na kolejną część! Polecam!

PS Kilka słów na temat "Niepamięci" znajdziecie tutaj.

Ocena: 5/6

21 sierpnia 2018

"Betonia. Dom dla każdego" Beata Chomątowska Nostalgiczna podróż w przeszłość i kopalnia wiedzy


Tytuł: „Betonia. Dom dla każdego”
Autor: Beata Chomątowska
Wydawnictwo: Czarne
Forma książki: ebook
Gatunek: reportaż

fot. Katarzyna Denisiuk
Dla kogoś kto całe dzieciństwo spędził w bloku, gonił po podwórkach bawiąc się w podchody, jeździł windą góra-dół, bo to była wielka frajda, chodził po piwnicach i strychach i krzyczał „mamooooo, rzuć coś do picia”, lektura „Betonii” będzie podróżą w przeszłość. Ta książka, to nie tylko nostalgiczna nuta, to również kopalnia wiedzy na temat gospodarki przestrzennej, planowania, sztuki budowlanej włącznie z tajnikami dotyczącymi materiałów budowlanych z których powstały blokowiska i mrówkowce, będące swoistymi małymi ojczyznami dla milionów ludzi.


Pierwsze pytanie jakie zrodziło się w mojej głowie, to było - co można napisać o betonie, żeby było ciekawie i zainteresowało nie tylko ludzi z branży budowlano-architektonicznej? Po lekturze książki Beaty Chomątowskiej wiem, że o „domach z betonu” można napisać z reporterskim zadziorem i swadą. Ogromną wartością dodaną są również liczne zdjęcia, które wraz z treścią, popartą bardzo bogatą bibliografią i materiałami źródłowymi, tworzą bardzo ciekawą lekturę.

Autorka zabrała nas w podróż betonowym szlakiem po osiedlach między innymi Berlina, Londynu, Krakowa, Warszawy. Niejednokrotnie pojawiały się w książce znane nazwiska, czy to ze świata nauki i szkolnictwa (rektor krakowskiej AGH Ryszard Tadeusiewicz), czy literatury (Christiane Felscherinow bohaterka książki „My, dzieci z dworca Zoo”), które nadawały książce autentyzmu. Wielokrotnie przytakiwałam w myślach słowom autorki, czy to przypominając sobie kultowy polski serial „Alternatywy 4”, czy to wracając do wydarzeń z mojego życia.

Upchani w środku tej miniaturowej budki rozgadani ludzie nie spodziewają się, że nagle – łup! - winda utknie gdzieś w połowie drogi za sprawą zaczajonego na klatce niedorosłego dowcipnisia, który poinstruowany przez starszych chłopaków z podwórka, wykorzystał sposób na unieruchomienie jej między piętrami.

Czytelnik chcący poznać odpowiedzi na pytania dlaczego budowano z betonu? czym była wielka płyta, P2, Wielka Betonia, system Domino? znajdzie je wszystkie w książce Chomątowskiej. Dodatkowo pozna wiele ciekawostek i wzbogaci się o rzetelną wiedzę na temat budownictwa wielkogabarytowego.

Beton” i „ognisko domowe”, to hasła pasujące do siebie jak „lód” i „płomień”. Materiał odpycha już samym wyglądem, jest szary, kojarzy się z nijakością i chłodem. Z perspektywy kogoś, kto chce budować szybko i tanio, ma jednak wiele zalet.

Człowiek może wyjść z osiedla, ale osiedle z człowieka nigdy. Pamiętam jak dziś składkowe na wieniec dla zmarłego sąsiada, pożyczanie szklanki cukru, stołu i krzeseł na imprezę imieninową. Czasy się zmieniły. Trywialne, ale prawdziwe. „Betonia” poruszyła we mnie wiele strun i bardzo miło będę wspominała czas z nią spędzony.

Nad ogromną betonową wsią
Z wolna gaśnie słoneczna żarówka
Pod ogromną betonową wieś
Kocim krokiem podchodzi szarówka

Ocena: 5/6

19 sierpnia 2018

"Skrzydła dla motyla" Ntailan Lolkoki O ważnych sprawach, bez pisarskiego warsztatu


Tytuł: „Skrzydła dla motyla”
Autor: Ntailan Lolkoki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczył: Bartosz Nowacki
Forma książki: papierowa
Gatunek: literatura współczesna

fot. Katarzyna Denisiuk

Książka Ntailan Lolkoki porusza temat, który dla bardzo wielu kobiet jest zupełnie obcy, ale równocześnie dotyka i doświadcza wiele małych dziewczynek w Afryce. FGM – female genital mulilation – zabiegi, które mają na celu, całkowite lub częściowe usunięcie kobiecych narządów zewnętrznych lub ich okaleczenie, czy to z kulturowych, czy też innych nieterapeutycznych powodów.
Masajka, Kenijka Ntailan Lolkoki, która obecnie jest modelką mieszkającą w Niemczech, została obrzezana w wieku 12 lat, aby zgodnie z tradycją plemienia otrzymać prawdziwą tożsamość kobiety i dzięki temu zabiegowi stać się stuprocentową Masajką, prawdziwą kobietą Samburu. Ten gwałt na jej ciele kładzie się cieniem na jej kobiecości, seksualności i pozbawia wiary w siebie. Po latach poddaje się operacji rekonstrukcyjnej, po której odnajduje na nowo swoje ciało, a w rzeczywistości zyskuje drugie, nowe, szczęśliwe życie.

Książka Lolkoki miała być dla mnie podróżą w egzotyczne rejony świata, gdzie poznam życie i kulturę autochtonicznych mieszkańców. Fabuła książki, będąca wspomnieniami autorki i zarazem zaproszeniem do poznania jej przeżyć, miała dostarczyć mi również, a nawet przede wszystkim, niemierzalnych emocji, odczuć i sprawić, że w mikroskali zbliżę się i poczuję to z czym zmagała się przez lata. Miała... Nie jest.

Temat bardzo ciekawy, ważny, który opisany na kartach książki, mógłby sprawić, że byłaby ona ładunkiem emocji i źródłem poznawczym o dużej wartości. Gdyby Lolkoki opowiedziała historię swojego życia pisarzowi, który ma umiejętności ubrania w słowa emocji, a zarazem w interesujący sposób pisania o faktach, byłoby zupełnie inaczej niż jest. A jest bardzo … prosto, momentami infantylnie. Miałam wrażenie, że czytam słowa nastolatki napisane szkolnym językiem. Niestety, w moim odczuciu, właśnie język zrujnował całą książkę i przez to stała się niemal banalna.

Potrafię zrozumieć dlaczego ta książka powstała, co kierowało autorką, co chciała powiedzieć światu, jednak temat jaki został podjęty, przerósł osobę o nim piszącą. Literatura faktu, reportaż, autobiografia wymagają rewelacyjnego warsztatu pisarskiego i niebywałych umiejętności, żeby to co powstanie było ciekawe i wywoływało erupcję emocji. „Skrzydła dla motyla” są linearne i niestety na niewysokim poziomie. Zawiodłam się.


Ocena: 3/6

17 sierpnia 2018

"Obserwuję cię" Teresa Driscoll Zaskakująca intryga rozpisana na wiele głosów


Tytuł: „Obserwuję cię”
Autor: Teresa Driscoll
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Tłumaczył: Monika Nowak
Forma książki: papierowa
Gatunek: thriller, thriller psychologiczny
Premiera: 19 wrzesień


fot. Katarzyna Denisiuk

Wydawałoby się, że w temacie thrillera psychologicznego opowiedziano już niemalże wszystko i za każdym razem, gdy jednak, mimo wszystko coś mnie zaskoczy, to pieję z zachwytu. „Obserwuję cię” przykleiło się do moich rąk i nie chciało odkleić. Dostarczyło mi bardzo przyjemnej rozrywki.

Powieść kilkukrotnie wpuściła mnie w przysłowiowe maliny. Pierwszym zwodem był tytuł, który sugeruje, że osią powieści będzie wątek zaszczutej przez nadawcę anonimowych pogróżek osoby. Jak jest naprawdę i jaką wagę autorka przypisała temu motywowi przekonacie się sami. Kolejnym, był sposób narracji. Driscoll dała głos każdemu z głównych bohaterów, którzy ze swojej perspektywy opisują rozwój wydarzeń wyrażając własne uczucia, przez co stawiają się w określonej perspektywie do głównego wątku. Niemal każdy rozdział kończy się „cliffhangerem”, czyli momentem napięcia, kiedy to dany bohater odkrywa nowe karty, coraz więcej nam mówi, ale z jego ust nie padają ostatnie, kluczowe w danym momencie zdania. Co wtedy robimy? Nie odkładamy książki, tylko czytamy dalej. Zabieg na podkręcenie zainteresowania i podniesienie ciśnienia stary jak świat, ale w „Obserwuję cię” sprawdził się doskonale. Jeśli do tego dorzucimy jeszcze inteligentną i przemyślaną intrygę oraz zaskakujące zakończenie, to otrzymujemy nieodkładalny thriller.

Ale, ale o co tyle szumu? 
Dramatis personæ: 
Anna i jej przyjaciółka Sarah – dziewczyny, które w czasie podróży pociągiem do Londynu spotkały dwóch mężczyzn, byłych więźniów. Anna zaginęła. 
Ella – kobieta, która podróżowała tym samym pociągiem co dziewczyny i była świadkiem ich rozmowy z mężczyznami. Otrzymuje anonimowe listy z pogróżkami, które powodują dyskomfort i potęgują niepokój. 
Prywatny detektyw – pomaga Elli w rozwikłaniu zagadki tajemniczych przesyłek. 
Poza tym aktywny udział w zawiłej zagadce odgrywają rodziny Anny, Sarah i Elli. 

Kto jest nadawcą listów? Gdzie jest Anna? Co jej się stało? To najważniejsze pytania, na które odpowiedzi próbujemy znaleźć na kartach powieści. Droga do finału jest nieoczywista, wielokrotnie zaskakująca, odkrywająca wiele tajemnic skrzętnie ukrywanych przez bohaterów. 

Cieszę się, że nadal są powieści, które pomimo tego, że fabułę budują na temacie wydawałoby się oklepanym i wielokrotnie przerabianym, potrafią czytelnika zaskoczyć i sprawić, że po lekturze nie powie znudzonym tonem „ale to już było”. Ja stwierdzam - świetne to było

Ocena: 5,5/6

15 sierpnia 2018

"Dziewczynka z zapalniczką" Mariusz Czubaj Rudolf Heinz wraca do gry


Tytuł: „Dziewczynka z zapalniczką”
Autor: Mariusz Czubaj
Wydawnictwo: W.A.B.
Forma książki: audiobook; czyta Leszek Filipowicz
Gatunek: kryminał
Seria: polski psychopata (5)

fot. Katarzyna Denisiuk

Czytając w przeszłości głównie kryminały i thrillery, nie wiem jak to się stało, że aż do teraz nie poznałam książek Mariusza Czubaja. Nazwisko to przecież wielokrotnie przewijało się wśród polskich „kryminalistów”. Impuls, jak pstryknięcie zapalniczki sprawił, że powieść autora zagościła u mnie w formie audiobooka, a po jej wysłuchaniu ... zamówiłam w bibliotece poprzednie części.
Lektura najnowszej książki Mariusza Czubaja potwierdza tezę, że bywa i tak, że chociaż książka należy do cyklu – w tym przypadku jest to cykl „polski psychopata” - to czytanie nie po kolei, czy tak jak w moim przypadku dopiero piątej części, nie przeszkadza w odbiorze powieści.

Po raz pierwszy poznałam specjalistę od budowania portretów psychologicznych, miłośnika bluesa Rudolfa Heinza, który niejedno w życiu przeżył i w tej części „wraca do gry”. Wydostać się z psychicznego dołka nie jest łatwo, jednak informacja o śmierci bardzo dobrego kolegi Jacka Szymona sprawia, że Heinz angażuje się w śledztwo i stara się dociec dlaczego Szymon został zamordowany i z czyjej ręki. Tropy prowadzą do sprawy sprzed lat, którą badał przyjaciel, a dotyczyła zabójstwa sześcioletniej dziewczynki. Czy Szymonowi udało się rozwiązać kryminalną zagadkę? Czy Heinz będzie podążał śladami zostawionymi przez kolegę? Czy odkryje całkiem nowe fakty? Kim jest tytułowa dziewczynka z zapalniczką? W końcu, czy prywatne śledztwo profilera zakończy się sukcesem?

Pierwsze spotkanie z prozą Mariusza Czubaja i jakże udane! W tym kryminale jest wszystko co lubię. Skondensowana, nieprzegadana wartka akcja, kryminalna zagadka, która wciąga i zaskakuje oraz ciekawy, nieoczywisty i mający pasję główny bohater. Niech najlepszą rekomendacją dla powieści będzie fakt, że chcę poznać przeszłość Heinza i dowiedzieć się z kim zadarł, komu zalazł za skórę, że w „Dziewczynce z zapalniczką” obawia się o swoje życie.

Jeszcze kilka słów na temat audiobooka. Naprawdę wpada w ucho, zarówno dzięki fabule, która doskonale komponuje się z tą formą, jak i nienagannej interpretacji Leszka Filipowicza. Heinz słucha dobrej muzyki, a ja – tak coś czuję – na dłuższy czas zasłucham się w powieściach Czubaja. Polecam, bo to bardzo dobra rozrywka dla lubiących kryminały.

Ocena: 5/6

13 sierpnia 2018

"Między prawami. Prochem i cieniem" Vera Eikon Kolejna runda walki pomiędzy policją a gangusami


Tytuł: „Między prawami. Prochem i cieniem”
Autor: Vera Eikon
Wydawnictwo: HOLOGRAM
Forma książki: ebook
Gatunek: sensacja
Seria: Między prawami (3)
Premiera: 1 wrzesień

fot. Katarzyna Denisiuk

NIE przypuszczałam, że tak mnie wciągnie!

NIE wierzyłam, że autorem książki jest kobieta i to na dodatek Polka! Cały czas czuć męskie, bezkompromisowe, mocne pióro.
NIE przeszkadzał mi fakt, że jest to druga część serii. Z wiarygodnego źródła wiem, że kolejna książka już „się pisze” i nie zawaham się jej przeczytać.

Powyższe słowa były początkiem mojej opinii o „Między prawami. Przedpiekle” (tutaj znajdziecie całą opinię). Nie wahałam się ani minuty, żeby przeczytać kolejną odsłonę środowiska, w którym rządzi pieniądz, nielegalne interesy, walka o wpływy i ścierają się dwa światy: gangsterów i policji.

Alan Berg – pseudonim Proca – odszedł z CBŚP i zatrudnił się jako szef ochrony bardzo wpływowego i bogatego biznesmena Rafalskiego. Postępowanie wydaje się co najmniej dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że rachunki z przeszłości nie zostały uregulowane. Poza tym wstąpienie w szeregi pracowników człowieka, który nie może się poszczycić nieskazitelną opinią i działa na granicy prawa, również stawia praworządność działań byłego oficera pod dużym znakiem zapytania. Policja w tym czasie cały czas stara się rozpracować i rozbić mafię narkotykową z Żoliborza, na której czele stoi Wujek. Dodatkowo pojawia się postać największego wroga Berga, czyli Rodion Vlacic. Zaczyna się gra o najwyższą stawkę, w której zasady wydają się nie istnieć, a te, które istnieją w terminalnym stadium ulegają zmianom wskutek dynamicznie rozgrywającej się akcji.

Chcąc wyrazić swoje odczucia po przeczytaniu najnowszej powieści Very Eikon, tak naprawdę mogłabym zrobić kopiuj-wklej tych emocji i wrażeń jakie targały mną i towarzyszyły mi podczas lektury poprzedniej części.
W "Prochem i cieniem" autorka wcielając się w rolę wprawnego kreatora literackiej fikcji, po raz kolejny udowodniła, że bezwzględny świat polskiej gangsterki, w konfrontacji ze służbami specjalnymi, może dostarczyć bardzo dobrej rozrywki. Cały czas zadziwia mnie z jak dużą swobodą autorka porusza się zarówno w środowisku polskiej policji i służb specjalnych, jak również po „ciemnej stronie mocy”. Jakkolwiek zrobienie dobrego researchu o pierwszym z wymienionych, potrafię sobie wyobrazić, tak ten drugi przyprawia mnie o gęsią skórkę. Powieść jest fikcją literacką, więc moje odczucia dowodzą, że klimat został oddany w sposób niebywale realistyczny.
Dodatkowo jako duży plus upatruję zmianę w kreacji głównego bohatera, który bez filozofowania i odwoływania się do sił wyższych mocno stąpa po ziemi i konsekwentnie realizuje wcześniej powzięty plan.

Dajcie się wciągnąć w tę niebezpieczną grę, pełną zaskakujących wydarzeń i zwrotów akcji. Trzecia część gwarantuje mocne wrażenia, jak również koronkowo skonstruowaną intrygę. Polecam!

Ocena: 5/6

11 sierpnia 2018

"Tylko oddech" Magdalena Knedler Kameralna opowieść będąca wulkanem emocji


Tytuł: „Tylko oddech”
Autor: Magdalena Knedler
Wydawnictwo: Novae Res
Forma książki: papierowa
Gatunek: powieść obyczajowa
Premiera: 28 sierpień

fot. Katarzyna Denisiuk

Magdalena Knedler sztukę pisania o uczuciach i relacjach międzyludzkich opanowała niemal do perfekcji. Robi to z wyczuciem, w delikatny i wyważony sposób, a do tego ze smakiem i kobiecą wrażliwością.

Najnowsza powieść autorki jest wulkanem emocji w przeważającej mierze smutnych, będących pokłosiem tragicznego wydarzenia sprzed dwóch lat. Stanowi ono epicentrum złych wyborów i podjętych decyzji. Jest swoistą granicą i kamieniem milowym, które wyznaczają i określają dwie historie „przed” i „po”.

Nina i Iza – dwie kobiety, siostry, tak różne i równocześnie mające wiele wspólnego. „Przed” każda miała swoje życie, rodziny, różne ścieżki kariery, wizje na przyszłość. Los chciał, że coś co nie powinno się wydarzyć, jednak zaistniało i stało się zarzewiem bardzo wielu trudnych rozmów, wielowymiarowych decyzji, a w finale doprowadziło do tragedii. Od tego momentu, który był katalizatorem zatracania się sióstr we własnym smutku, ich życie diametralnie uległo zmianie. Czy można żyć w niewiedzy, z bagażem niewypowiedzianych słów i niewyjaśnionych spraw? Czy w końcu siostry otworzą się przed sobą na tyle, żeby zrozumieć i oczyścić się z wyrzutów sumienia?

Powieść „Tylko oddech” zaskoczyła mnie. Bardzo szybko autorka odkryła karty, dała wiele odpowiedzi oraz teoretycznie uporządkowała fakty. I co z tego, skoro ten ład był tylko powierzchowny? Wszystko to co zostało zamiecione pod dywan upraszało się wyciągnięcia  i odgruzowania. Dlatego zachłannie chciałam poznać dalszą część historii, znaleźć odpowiedzi na niezliczoną ilość pytań, które kołatały mi się po głowie.

Autorka zabrała nas w podróż po meandrach ludzkiej psychiki i wrażliwości. Towarzyszyliśmy bohaterkom w ich walce o uzyskanie rozgrzeszenia i spokoju ducha. „Tylko oddech” jest świetną powieścią obyczajową. Poczucie estetyki, które jest wizytówką autorki, bardzo przypadło mi do gustu, a sposób w jaki opowiada swoje historie zawsze urzeka. To sprawia, że za każdym razem daję się wciągnąć w historię i czytam z wielką przyjemnością. Żałuję tylko jednego – braku stempli i wtrętów w postaci wiadomości-smaczków ze świata sztuki, którego autorka jest fanką i o którym przepięknie potrafi opowiadać.

Fani autorki na pewno nie będą zawiedzeni, a tych, którzy nie znają pióra Magdaleny Knedler serdecznie zachęcam do zapoznania się z jej twórczością. Polecam!

Ocena: 5/6

8 sierpnia 2018

"Duma i uprzedzenie" Jane Austen Klasyka literatury w najlepszym wydaniu


Tytuł: „Duma i uprzedzenie”
Autor: Jane Austen
Wydawnictwo: Świat Książki, Audioteka
Tłumaczył: Anna Przedpełska-Trzeciakowska
Forma książki: audiobook; czyta Joanna Szczepkowska
Gatunek: klasyka

fot. Katarzyna Denisiuk
Są książki, które zna większość z nas. Jeśli nie treść, to przynajmniej tytuł i autor nie jest nam obcy. Pośród nich są takie, których fabuła zainteresuje zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Daleka jestem od kategoryzowania powieści na kobiece i męskie, jednak przyznacie, że są takie, po które z pewnością sięgnie więcej czytelniczek, niż czytelników. Klasyka literatury, „Duma i uprzedzenie” Jane Austen do takich należy. 

Dzisiejszy wpis jest nietypowy i w moim odczuciu wyjątkowy, gdyż cytuję w nim słowa mojej drogiej koleżanki Magdaleny, która o powieści Austen mogłaby mówić godzinami, a ja Jej słuchać.

Magda na swoim blogu pisze: 
"Duma i Uprzedzenie" Jane Austen to jedna z tych książek, do których regularnie wracam, a która mimo wszystko nie traci na świeżości. Wiem, że ciężko cokolwiek napisać nowego o książce, o której powiedziano już niemal wszystko, która inspiruje innych pisarzy i  wreszcie, która doczekała się rozmaitych wariacji, w tym tak dziwacznych jak "Duma i uprzedzenie i Zombie".Ostatnio jednak zdarzyło mi się dość skutecznie zachęcić kilka osób do sięgnięcia po tę książkę. Byłam ciekawa, czy czytelniczki mające czasem zupełnie inne doświadczenia literackie, również odbiorą ją pozytywnie, czy Austen w czasach literatury fast foodowej jeszcze się broni?

Jestem jedną z tych osób, którą Magda zachęciła!


Powieść wysłuchałam w formie audiobooka, w interpretacji Joanny Szczepkowskiej. I uważam, że to był doskonały dobór lektora do charakteru i klimatu książki. Co więcej, oczami wyobraźni widziałam Panią Szczepkowską czytającą Jane Austen, ubraną w piękną, elegancką suknię, z mitenkami na dłoniach i wyszukaną fryzurą z burzą loczków wokół twarzy.
Moja wyobraźnia tak żywo reagowała na słowa płynące z ust lektorki z prostego powodu, Jane Austen w cudowny sposób opisała i scharakteryzowała życie angielskich wyższych sfer na przełomie XVIII i XIX wieku. Myślę, że fragmenty powieści z powodzeniem mogłyby zastąpić lekcje historii i byłoby to bardzo ciekawym doświadczeniem.

Wydaje mi się, że na sukces powieści wpłynęły trzy czynniki: oparcie schematu fabuły na konstrukcji obyczajowej komedii antycznej, konstrukcja bohaterów (jako konsekwentna realizacja schematu fabularnego) oraz niezwykła zdolność Austen do obserwacji nacechowanej ironią i sarkazmem. 
Przy czym ten ostatni czynnik zdaje się być najważniejszy, bo gdyby nie cięty język i ostre pióro autorki, poprzednie dwa nie mogłyby zostać zrealizowane z tak udanym skutkiem.

Przepiękny język, wiernie oddany klimat epoki i finezyjnie wykreowane postaci sprawiają, że z wielką przyjemnością słuchałam o losach rodziny Bennetów, perypetiach pięciu córek, życiowej misji ich matki i dążeniach ojca i głowy rodziny do zapewnienia godnego i dostatniego bytu. Nie zapominajmy jednak, że „Duma i uprzedzenie” została napisana w konwencji romansu, dlatego wszelkiego rodzaju uczucia i sercowe rozterki będą grały tu pierwsze skrzypce. Wisienką na torcie – w moim odczuciu – jest kreacja postaci Lady Katarzyny de Bourgh. Co to była za kobieta! Śmiałam się w głos słuchając jej życiowych maksym, twardej jak skała postawy - jedynej i słusznej, nie zapominajmy - i nieznoszących sprzeciwu opinii. O tak, to z pewnością będzie jedna z damskich postaci literackich, których nie zapomnę.

Przypatrzmy się konstrukcji bohaterów: główna para  protagonistów otoczona jest chórem postaci, z których niemal każda ma ostry rys charakterologiczny, mocno wpływający na ironiczny ton książki. Histerycznie rozchwiana Pani Bennet, Mary Bennet, która poważnym tonem intelektualistki, za jaką chciałaby uchodzić, wypowiada puste i napuszone frazy, pan Bingley, człowiek tak dalece bez swojego zdania, że to Darcy musi mu podpowiadać, co ma myśleć, i wreszcie creme de la creme, czyli pan Collins ze swoją, być może jakbyśmy dzisiaj to określili, perwersyjną obsesją na punkcie swej patronki, Lady de Burgh, oraz sama zapatrzona w siebie, egoistyczna Lady de Burgh. Znamienny jest fakt, że ci wszyscy bohaterowie, stanowiący niejako chór dla Lizzy i Darcy'ego, mają rację bytu tylko w relacjach z innymi bohaterami. To wchodząc w interakcję z innymi postaciami książki, ujawniają się ich cechy, gdyż Austen charakteryzuje swoich bohaterów przez język, jakim się wypowiadają i przez sposób, w jaki to robią. Ironia ma służyć Austen nie tylko do obnażenia obłudy i próżności jej świata, w którym, jak twierdzi Bingley, może się zdawać, że wszystkie młode kobiety posiadły wszystkie możliwe umiejętności, mające na celu tylko i wyłącznie zwrócenie na siebie uwagi majętnego dżentelmena (tylko po to by po zamążpójściu zarzucić wszystkie panieńskie zajęcia), ale przede wszystkim Austen punktuje trudne położenie kobiet, w które uderza prawo majoratu. Z tego punktu widzenia, trudno się dziwić pani Bennet, że jedyne o czym myśli, to dobrym wydaniu córek za mąż. To objaw jej miłości, trochę wykoślawionej ,ale wynikającej z czasów, w których żyje. I ciężko też jej się dziwić, że nie może zrozumieć Lizzy, której postępowanie i charakter, jest pewnym zaprzeczeniem tego,  jak powinna postępować, by znaleźć kawalera. Kto to słyszał, by dama komentowała na balu zachowanie dżentelmenów, by nie zgodziła się na taniec, by śmiało wygłaszała swoje uwagi, by w końcu, przedkładała przymioty ducha na przymioty majątku. Lizzy to nie Jane pokornie znosząca swój los i czekająca jak coś - może opatrzność, może szczęście - co w końcu odmieni jej życie. Lizzy ma sporo cech autorki, jest także bardzo sprawną obserwatorką, czasem wbrew sobie zmuszoną do uczestnictwa w targowisku próżności swojej klasy. Zdaje się, że to właśnie dostrzega w niej Darcy. Znamienne, że to on się musi zmienić, dojrzeć i wyjść spod płaszcza dumy, którą narzuciło na niego dżentelmeńskie wychowanie i majątek. Dlatego możliwe jest także zakończenie jak z komedii - spiętrzenie perypetii (przy niemałym udziale Lydii Bennet), po którym następuje wyjaśnienie wszelkich omyłek, naprawienie błędów i wyznanie uczucia. A potem żyli długo i szczęśliwie.

Uważam, że po klasykę literatury zawsze warto sięgać. Powieść została ukończona w 1797 roku i żyje do teraz nie tracąc na wartości, a na dodatek zyskując nieocenione walory poznawcze. Czytana po polsku jak również w oryginale jest doskonałym polem do różnego rodzaju analizy, czy to pod kątem kulturowym, jak również językowym.
Polecam serdecznie! Również Panom, choć zrozumienie bohaterek powieści może być ponad ich siły. Cóż, takie były realia epoki. Cudne doświadczenie!

W tej chwili nie wyobrażam sobie, że ta książka mogłaby nie powstać. Dla mnie jest każdorazowo niezwykłym przeżyciem literackim, literaturą, która daje odpoczynek, dobrą rozrywkę i wciąż - temat do rozmów.

Całą recenzję Magdy znajdziecie na Jej blogu, klikając tutaj. Serdecznie Was zapraszam.
Madzia, dziękuję! :-*

PS Lecę oglądać serial. Podobno fantastyczny.

Ocena: 6/6