Autor: Krzysztof Bochus
Wydawnictwo: Muza
Forma książki: ebook
fot. Katarzyna Denisiuk |
Wąskie
uliczki bladym świtem, mgła pełzająca przy bruku, tajemniczy
mężczyzna w czarnym płaszczu z postawionym kołnierzem i fedorze,
w kieszeni ciężki rewolwer ... Co prawda to nie scena z „Czarnego
manuskryptu” Krzysztofa Bochusa, ale ten mroczny kryminał został
mi bardzo pięknie podany. A takie smaczki jak safanduła,
proweniencja, erystyka, szwabacha, inkunabuły, safian dodały
niezbędnej pikanterii. To była naprawdę smakowita uczta w stylu
retro.
Lata
trzydzieste XX wieku, niemieckie Pomorze, Kwidzyn, ówczesny
Marienwerder, w dzwonnicy kościoła zostaje znaleziony martwy
ksiądz. To nie było zabójstwo, to było brutalne morderstwo. Ledwo
jedno ciało ostygło a ginie kolejny ksiądz. Co ciekawe nie są oni
tacy święci jak być powinni. Do wyjaśnienia sprawy zostaje
przydzielony radca kryminalny Christian Abell, który wcześniej
pracował w Wolnym Mieście Gdańsku. Metodycznie i skrupulatnie dąży
do odkrycia wszystkich nieznanych kart, które są bardzo tajemnicze
i ... zakurzone. Śledztwo prowadzi go setki lat wstecz, do historii
powstania i działalności Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny
Domu Niemieckiego.
Autor
stworzył niesamowity klimat zakurzonych piwnic, podziemi, grobowców,
krypt. Razem z nim snujemy się korytarzami zamku w Malborku,
ówczesnym Marienburgu, przemierzamy senne uliczki małego
miasteczka. Towarzyszymy Abellowi na każdym etapie śledztwa, które
momentami prowadzi donikąd, plącze się, gmatwa. Nowe fakty
wychodzą na wierzch, ale ich odkrycie okupione jest zdrowiem i
niemalże życiem.
Abell jest
bezkompromisowy, twardy, dociekliwy, błyskotliwy - Columbo,
Sherlock Holmes w jednym!
To była
przygoda rodem tych z udziałem Indiany Jones'a, czyli zaskakująco,
ciekawie, niebezpiecznie. Oprócz całego worka walorów
rozrywkowych, autor dostarczył sporo bardzo ciekawych historycznych
faktów, które bynajmniej nie spowolniły akcji i są cenną
wartością dodaną. Dla żądnych kryminalnych szachów,
nietuzinkowych przygód i historycznych zagadek. Radco Abell, widzimy
się przy kolejnym śledztwie! Będę śledziła jak sobie radzisz!
Do zobaczenia!
Ocena: 5/6
Gdzieś w Kościelisku fot. Katarzyna Denisiuk |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz