Autor: Robert Bryndza
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczył: Emilia Skoworońska
Forma książki: ebook
fot. Katarzyna Denisiuk |
Polubiłam pióro Roberta Bryndzy. Co prawda dotychczas na polskim rynku wydawniczym ukazała się tylko "Dziewczyna w lodzie", jednak po lekturze, którą oceniam na szkolną piątkę, czułam, że po drodze mi z autorem. Moja intuicja mnie nie zawiodła.
Londyn. Zabójstwo mężczyzny, lekarza rodzinnego. Zero śladów. Czysta robota. Forma zabójstwa - uduszenie przy użyciu plastikowej torby. Kilka dni "uśpienia" i kolejne zabójstwo. Tym razem ginie dziennikarz, prezenter. Zero śladów. Czysta robota. Forma zabójstwa - plastikowa torba.
No to mieszkańcy Londynu mają przechlapane. Kto może czuć się zagrożony? Co łączy ofiary? W jaki sposób działa zabójca, że tak potrafi się kamuflować? Ile osób jeszcze zginie?
Śledztwo prowadzi Erika Foster. Przy całym spektrum detektywów i śledczych różnej maści, którzy pojawiają się obecnie w kryminałach, obsadzenie kobiety w roli dowodzącej bardzo przypadł mi do gustu (od razu przypomniała mi się sylwetka Amelii Sachs z książek Jefferyego Deavera. Znacie? Lubicie?). W zespole są jeszcze czarnoskóry Petersona i lesbijka Moss. Nietuzinkowo.
Następuje żmudna praca śledcza. Kroczek po kroczku, bo to nawet nie są kroki, przybliżają się do ujawnienia zabójcy.
I tu zaskoczenie, bo szybciej niż policja, sam autor ujawnia kto za tym wszystkim stoi. Wyjaśnia pobudki, zarzewie postępowania. Genialne posunięcie, które daje książce wartość dodaną. Ale, ale nie obawiajcie się, że jesteśmy już wszystkowiedzący, że jest "pozamiatane". Nocny Stalker jest naprawdę przebiegły, konsekwentnie będzie dążył do realizacji planów i nie wywiesi białej flagi. Catch me if you can!
Wracając do Eriki. W tej części poznajemy ją lepiej, ale ewidentnie autor ma wobec niej jakiś plan. Dozuje informacje, nie ujawnia wszystkiego. Jeśli o mnie chodzi, to chciałabym jeszcze więcej o niej wiedzieć - jak dalej będzie się rozwijała jej kariera w policji, jak ułoży się jej w życiu osobistym.
Na pewno będę wypatrywała kolejnych książek Bryndzy, bo takowe będą. "Nocny stalker" przekonał mnie, że warto śledzić dalsze losy Eriki i spółki i ... sprawdzać, czy ktoś nie czai się w mieszkaniu ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz