20 lipca 2018

"W pułapce" Magda Stachula Gdy w głowie masz dziurę wielkości tej czarnej...


Tytuł: „W pułapce”
Autor: Magda Stachula
Wydawnictwo: Znak Literanova
Forma książki: ebook
Gatunek: thriller, thriller psychologiczny

fot. Katarzyna Denisiuk

Autorka i wydawnictwo miały nosa kiedy napisać i wydać thriller psychologiczny „W pułapce”. Dlaczego? Ano dlatego, że świetnie wpisuje się w konwencję wakacyjnej lektury i ten kto zdecyduje się sięgnąć po książkę Stachuli podczas tego czasu relaksu, nie będzie rozczarowany, a większość będzie bardzo zadowolona. Chociaż, nie. Ma wadę. Bardzo szybko się czyta, a raczej, jest na tyle intrygująca, że nie ma woli na jej odłożenie, dopóki nie poznamy rozwiązania zagadki. Czyli do walizki pakujemy Stachulę plus kilka innych książek.

O co tyle hałasu? Co jest tak ciekawe, że „nieodkładalne”? Klara budzi się na klatce schodowej w dziurą w głowie, a raczej dziurą w pamięci wielkości tej czarnej. Nie pamięta co się z nią działo przez dwa dni. Żmudne próby odtworzenia ostatnich godzin i dni doprowadzają ją do konstatacji, że … nie ma pojęcia, gdzie była i co robiła. Mgliste wspomnienie sobotniej imprezy, to jedyny punkt zaczepienia, od którego Klara zaczyna na nowo wypełniać godziny, które pochłonęła czasoprzestrzeń. Na pomoc przychodzi jej koleżanka oraz odkryta przez nią wzmianka o równie traumatycznym zdarzeniu, które dotknęło inną młodą kobietę. W tym momencie otwierają się drzwi do labiryntu, na którego końcu znajdują się odwiedzi na wszystkie niewiadome i znaki zapytania.

Nikt z nas nie chciałby się znaleźć w skórze Klary. Stachula kapitalnie opisała emocje targające bohaterkami. Stworzyła klimat niepewności, grozy, niedowierzania, strachu, który czytelnik pochłania jak gąbka wodę i który absorbuje całą jego uwagę. I ta niesamowicie realistycznie oddana atmosfera zagrożenia jest największą zaletą powieści. Sprawia, że już, natychmiast, chcemy poznać sprawcę całego zamieszania, jego pobudki i intencje.

Thriller psychologiczny? Jak najbardziej! Niejednokrotnie zagłębiamy się w zawiłościach ludzkiego umysłu i ferujemy o zdrowiu psychicznym bohaterów. Przyznacie, że taka zabawa bez konsekwencji może sprawiać przyjemność. A właściwe wytypowanie spiritus movens, to już mistrzostwo świata. Mi się nie udało, ale bawiłam się przednio. Przyznam, że rozwiązanie zagadki nie do końca mnie zachwyciło, ale mimo to nie popsuło ogólnego wrażenia z lektury.

Co zapakować do walizki? Bierz Stachulę!

Ocena: 5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz