18 grudnia 2017

"Nie całkiem białe Boże Narodzenie" Magdalena Knedler Kryminał w wersji "lajt"

Tytuł: „Nie całkiem białe Boże Narodzenie”
Autor: Magdalena Knedler
Wydawnictwo: Novae Res
Forma książki: ebook


fot. Radek Denisiuk


Kiedy sięgnąć po „Nie całkiem białe Boże Narodzenie”? O każdej porze roku będzie się podobało, przecież nic nie stoi na przeszkodzie ubrać książkę w etui w arbuzy i wyłożyć się na plaży. Jednak rekomenduję czytać w zimowy wieczór, gdy za oknem biało, z głośników cichutko „sączą się” świąteczne piosenki (albo jakieś inne „pościelówy” cytując jedną z postaci bajki„Auta”), na stoliku stoi kubek parującej, aromatycznej herbaty, a koło fotela leży ukochany pupil... No to się rozmarzyłam! Śniegu jak nie było, tak nie ma, prognozy liche, więc nie czekałam na perfekcyjne okoliczności przyrody i w towarzystwie kubka i psa (czyli mój stały zestaw) najnowszą powieść detektywistyczną Magdaleny Knedler przeczytałam.

Nie wszyscy w tradycyjny sposób obchodzą Święta Bożego Narodzenia. Niektórzy na przykład wyjeżdżają i zaszywają się gdzieś z dala od domu. Bohaterowie „Nie całkiem białego Bożego Narodzenia” w Mścigniewie chcieli znaleźć miejsce – pensjonat – w którym mogą odnaleźć spokój, przemyśleć osobiste sprawy, uporać się z problemami. Ot, czas tylko dla siebie, a święta, to tak przy okazji. Wszystko fajnie, założenie zacne, ale … znaleziono trupa w wannie. No i cały spokój szlag trafia ;-) Co lepsze, a raczej gorsze, kolejny trup zostaje odnaleziony w pobliskim lesie. No to już lekka przesada! Do akcji wkracza policjant i detektyw, a po chwili z duetu robi się trio, bo bardzo pomocny staje się analityczny umysł Olgi, pensjonariuszki i odkrywcy denatów w jednym. Rodem z powieści Agathy Christie od nitki do kłębka dochodzimy do rozwiązania zagadki tajemniczych śmierci.

Jak było? Fajnie było! Lekko i swobodnie. Kto się sadzi na krwawy kryminał, duszną atmosferę , wielowątkowość i pogłębioną pracę śledczą, ten może czuć się ciut zawiedziony. Książka przekonała mnie … przegadaniem! Naprawdę! Tu cały czas ktoś rozmawia, spiera się, dyskutuje, spotyka. I to jest naprawdę świetne. Zero nudy! Polecam zabieganym i entuzjastom kryminałów w wersji „lajt”.

PS Leżenie w wannie "na sucho" jest strasznie niewygodne. Nie polecam! ;-)

Ocena: 5/6

4 komentarze:

  1. Patrzyłam tak na zdjęcie, patrzyłam i nie wiedziałam, czy wzrok już mam tak zmęczony, że mnie robi w konia, czy naprawdę leżysz w wannie. Wow, co za inwencja! A do książki skutecznie mnie zachęciłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna książka, również bardzo mi się podobał taki lajtowy kryminał :D Z innych książek określiłabym tak samo "Komisarza" Pauliny Świst z tą różnicą, że tam język jest bardziej odważny - również polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna książka, również bardzo mi się podobał taki lajtowy kryminał :D Z innych książek określiłabym tak samo "Komisarza" Pauliny Świst z tą różnicą, że tam język jest bardziej odważny - również polecam!

    OdpowiedzUsuń